Emisja wywołała czterokrotnie większy popyt od podaży — podały władze w Atenach. Resort finansów sprawdzał regularnie w ostatnich latach zainteresowanie międzynarodowych inwestorów jego obligacjami będąc jeszcze pod kontrolą wierzycieli. Niemal rok temu zyskał w ten sposób 3 mld euro z obligacji 7-letnich — pisze Reuter.
Ateny mają teraz do dyspozycji 26 mld euro nie wykorzystanych pożyczek i środków pozyskanych na rynkach kapitałowych, mogą bez trudu spłacić w bieżącym roku ok. 12 mld euro pożyczek. Resort finansów chce jednak wracać stopniowo na rynek obligacji, z którego był praktycznie wykluczony przez niemal 10 lat.
- Jeśli przyjrzeć się dokładnie inwestorom uczestniczącym w tej emisji, to można zauważyć znaczącą zmianę funduszy podwyższonego ryzyka (spekulacyjnych) w kierunku klasycznych inwestorów. Grecja jest w trakcie zmiany kategorii — stwierdził minister finansów Euklides Cakalotos.
Obecna emisja z rentownością 3,6 proc. jest nieco poniżej początkowych zapowiedzi 3,75-3,875 proc., ale lepsza od poziomu pożyczania przez inne kraje nazywane peryferyjnymi strefy euro. — Fakt powrotu Grecji na rynek obligacji bez żadnego wsparcia ze strony wierzycieli i bez gwarancji jest bardzo istotną zmianą — ocenia główny trader w Beta Securities, Takis Zamanis. — Grecja może osiągnąć następnym razem niższą rentowność, jeśli będzie kontynuować uzdrawianie budżetu. Może zbliżyć się do rentowności krajów strefy euro — dodał.
Na wtórnym rynku rentowność 10-letnich greckich obligacji zmalała teraz o ponad 4 punkty bazowe do poniżej 4 proc. po raz pierwszy od początku sierpnia. Pod koniec sesji we wtorek rentowność 5-letnich papierów zmalała podobnie do 2,976 proc.