Reklama

Ministerstwo pracuje nad wydłużeniem stref ekonomicznych

Atrakcyjność stref maleje w bardzo szybkim tempie. Inwestorzy się boją, że do 2020 roku nie wykorzystają ulg. Rozwiązaniem jest przedłużenie czasu działania stref, ale w zmienionej postaci

Aktualizacja: 13.11.2010 15:24 Publikacja: 13.11.2010 00:36

Ministerstwo pracuje nad wydłużeniem stref ekonomicznych

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski Dariusz Gorajski

Ministerstwo Gospodarki chce przesunąć termin zakończenia działalności specjalnych stref ekonomicznych, przypadający na koniec 2020 roku, jeszcze o pięć lat. Zamierza jednak zmienić ich obecny charakter. W resorcie trwają prace nad koncepcją przedłużenia funkcjonowania stref jako klastrów, które skupiałyby inwestorów działających w tych samych branżach. To jednak nie wszystko. Inwestycje byłyby także powiązane z otoczeniem poza strefą – innymi firmami, parkami naukowo-technologicznymi, wyższymi uczelniami, a nawet jednostkami samorządu. – Taki organizm oferowałby nie tylko ulgę podatkową, ale także dodatkowe korzyści ze współdziałania pomiędzy sobą różnych przedsiębiorców i instytucji – mówi wiceminister gospodarki Rafał Baniak.

Mogłyby to być np. wspólne projekty badawcze, jednolita polityka zaopatrzenia, płac, współpraca przy zdobywaniu informacji rynkowych bądź rozwiązywaniu problemów technologicznych. Baniak przyznał, że zmiana w obecnym systemie funkcjonowania SSE miałaby nastąpić w ciągu najbliższych dwóch – trzech lat. Dzięki temu strefy mogłyby działać przynajmniej do końca 2025 roku.

Wydłużenie funkcjonowania stref jest konieczne, jeśli mają one w dalszym ciągu przyciągać nowe inwestycje. Teraz atrakcyjność stref maleje tym szybciej, im bliżej do końca ich działalności. – Za dwa – trzy lata korzyści z wejścia do strefy mogą być nieodczuwalne. W tak krótkim czasie trudno będzie wypracować zysk pozwalający na wykorzystanie zwolnień podatkowych – tłumaczy Paweł Tynel z Ernst & Young. Przyznają to szefowie spółek administrujących strefami. – Inwestorzy zwracają uwagę na każdą wzmiankę o ewentualnym przedłużeniu działania stref. Gdyby tak się stało, mogliby uruchomić nowe przedsięwzięcia, dużo większe niż teraz – zapowiada prezes Pomorskiej SSE Teresa Kamińska.

Już dziś kilka stref ma wysoki stopień specjalizacji. Na przykład w strefie mieleckiej największą grupą inwestorów są firmy pracujące na rzecz sektora lotniczego. W pomorskiej, mimo wymieszania branż, coraz bardziej widoczna jest grupa firm skupiona wokół Gdańskiego Parku Naukowo-Technologicznego. Z kolei w strefie katowickiej zdecydowanie dominuje motoryzacja: skupiła już 45 proc. działających tam firm, dała 50 proc. wszystkich miejsc pracy i pochłonęła 60 proc. całości nakładów. Dlatego strefa już teraz jest zainteresowana tworzeniem klastra. Jesienią utworzyła konsorcjum Silesia Automotive, w styczniu ma do niego przystąpić kilkanaście firm. – Chcemy zbudować platformę współpracy, która przyniesie korzyści uczestnikom konsorcjum – deklaruje prezes KSSE Piotr Wojaczek. Niewykluczone, że do konsorcjum przyłączy się strefa legnicka.

W koncepcji nowego systemu stref jest jednak jeszcze sporo niewiadomych. Należy do nich m.in. kwestia przyznawania samych ulg, jak i kręgu działających w klastrach firm, które byłyby ulgami objęte.

Reklama
Reklama

[ramka][srodtytul]problem z ulgą[/srodtytul]

Według firmy doradczej KPMG 28 proc. inwestorów wykorzysta podczas swojej działalności w strefach mniej niż połowę przysługującego zwolnienia podatkowego. W badaniu Deloitte z pierwszej połowy roku okazało się, że szans na pełne wykorzystanie ulg nie widzi trzy czwarte firm. Natomiast z raportu UOKiK wynika, że pomocy nie wykorzystały dotąd największe firmy motoryzacyjne. [/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autora:[mail=a.wozniak@rp.pl]a.wozniak@rp.pl[/mail]

Ministerstwo Gospodarki chce przesunąć termin zakończenia działalności specjalnych stref ekonomicznych, przypadający na koniec 2020 roku, jeszcze o pięć lat. Zamierza jednak zmienić ich obecny charakter. W resorcie trwają prace nad koncepcją przedłużenia funkcjonowania stref jako klastrów, które skupiałyby inwestorów działających w tych samych branżach. To jednak nie wszystko. Inwestycje byłyby także powiązane z otoczeniem poza strefą – innymi firmami, parkami naukowo-technologicznymi, wyższymi uczelniami, a nawet jednostkami samorządu. – Taki organizm oferowałby nie tylko ulgę podatkową, ale także dodatkowe korzyści ze współdziałania pomiędzy sobą różnych przedsiębiorców i instytucji – mówi wiceminister gospodarki Rafał Baniak.

Reklama
Finanse
Członek Fed wzywa do obniżki stóp. Media typują go na następcę Jerome’a Powella
Finanse
Donald Trump twierdzi, że nie planuje zwolnić szefa Fed, Jerome’a Powella
Finanse
Srebro najdroższe od 14 lat. Powodów jest kilka
Finanse
Kulawa moralność finansowa Polaków. Ponad 2/5 z nas akceptuje oszustwa
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Finanse
Trump przypuścił nowy atak na Powella. Prezydent znalazł sposób na pozbycie się szefa Fed?
Reklama
Reklama