W jego ocenie kryzys ten dotknął tylko niektóre z państwa członkowskich unii walutowej i to one muszą czym prędzej zreformować system finansów publicznych, aby wyjść na prostą. Coś takiego, jak kryzys wspólnej europejskiej waluty nie nastąpiło.
- Chodzi tu przede wszystkim o rządy i państwa, które w przeszłości żyły znacznie ponad stan - wyjaśnił Trichet.
- Teraz muszą one spłacić zaciągnięte wówczas zobowiązania. W jego ocenie spłata zadłużenia to konieczność i kwestia dotrzymania umowy. - Apeluję do tych krajów o natychmiastowe, radykalne działania oszczędnościowe - stwierdził prezes.
Bronił przy tym wizerunku europejskiej waluty. Pytany o to, jak by jednym słowem opisał stan euro dzisiaj, odrzekł: wiarygodny i stabilny.
Prezes zaznaczył, że w tym roku deficyt budżetowy w strefie euro będzie o połowę wyższy niż w Stanach Zjednoczonych i Japonii. Prawdą jest, że praktycznie wszystkie rozwinięte gospodarki przeżywają poważne problemy fiskalne, ale większość już wprowadziła radykalne działania, aby ich stan wrócił do czasów przedkryzysowych, a zadłużenie znalazło się pod kontrolą.