W tym roku inwestycje publiczne mają sięgnąć 6,6 proc. PKB – ocenia resort finansów w wieloletnim planie finansowym. Oznacza to wydatki rzędu 100 mld zł.
To rekordowy poziom, który w bardzo pozytywny sposób wpłynie na gospodarkę. Inwestycje instytucji rządowych i samorządów, w znacznym stopniu finansowanych ze środków unijnych, mają dodać do wzrostu PKB aż o 1,8 pkt proc. W sumie sięgnąć on ma 4 proc.
Niestety, przyszły rok będzie znacznie gorszy. Inwestycje publiczne mają być znacząco niższe. Będzie to oznaczać – szacują eksperci resortu finansów – że wkład we wzrost PKB ze strony łącznego popytu generowanego przez sektor rządowy i samorządowy będzie ujemny i wyniesie ok. -0,6 pkt proc.
Taka nagła zmiana to efekt m.in. zapowiedzianych działań konsolidacyjnych w sektorze finansów publicznych. – Cóż, Polska musi ograniczać deficyt i potrzeby pożyczkowe – komentuje Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. Szczególnie bolesna jest szybka redukcja deficytu – z ok. 7,9 proc. PKB w 2010 r. do
3 proc. PKB w 2012 r. Istotnym elementem powodzenia tego planu – podaje resort finansów – jest wprowadzenie od 2012 r. limitów wysokości deficytu budżetów samorządowych. Docelowo (nie wiadomo, w którym roku) ma on wynieść 1 proc. dochodów miasta czy gminy. Mniejsze deficyty samorządów oznaczają zaś mniejsze ich inwestycje. Dodatkowo – podkreśla resort – już w 2012 r. zakończyć się ma inwestycyjny cykl publicznych projektów infrastrukturalnych.