To będzie bardzo trudny rok – zapowiada prezes Polskiej Izby Turystyki Jan Korsak. Biura podróży nie ukrywają: popyt na zagraniczne wycieczki jest słabszy od wcześniejszych oczekiwań. Choć branża znacznie ostrożniej przygotowywała tegoroczne programy, a spora część touroperatorów zapowiadała jeszcze kilka miesięcy temu niższe ceny wakacyjnej oferty, klienci nie dopisują. – Początek roku przyniósł branży falstart. Na razie podaż zdecydowanie przewyższa popyt – twierdzi Korsak.
Jednym z powodów jest spadek liczby chętnych na wyjazdy do Afryki Północnej. Ten najważniejszy dla wielu polskich biur podróży rynek dramatycznie ucierpiał przez społeczne rewolucje w Tunezji i Egipcie. Choć wyjazdy wznowiono, szanse na odbudowanie sprzedaży są bliskie zera. Biura zresztą przygotowują nowe miejsca bardzo ostrożnie. Według prezesa Exim Tours Abdelfettaha Gaidy liczba przygotowanych miejsc w samolotach udających się do tych krajów jest teraz mniejsza o połowę.
Ale prócz kryzysu w Afryce Północnej na spadek popularności zagranicznych wycieczek wpływa niejasna sytuacja gospodarcza. Informacje o rosnących cenach oraz wciąż słaby złoty hamują ochotę na wydatki. Natomiast spora część tych, którzy mimo wszystko chcą wyjechać za granicę, odkłada zakup wycieczki na ostatnią chwilę. Przybywa także chętnych na wczasy w kraju. Według prezesa Triady Piotra Zawistowskiego, widać to po większej niż przed rokiem liczbie rezerwacji miejsc nad polskim morzem.
Przedstawiciele branży zakładają, że popyt na zagraniczne wycieczki wzrośnie przed samymi wakacjami. A ponieważ konkurencja na rynku będzie duża, można spodziewać się znacznych wyprzedaży. – Pojawią się bardzo atrakcyjne oferty last minute, zwłaszcza w przypadku Egiptu i Tunezji – mówi prezes Oasis Tours Grzegorz Karolewski. Ale zaraz ostrzega: ta walka o klienta odbije się niekorzystnie na wynikach finansowych touroperatorów.
Sytuacja branży turystycznej może się dodatkowo skomplikować jesienią, gdy większość organizatorów wycieczek będzie po raz pierwszy zawierała umowy z firmami ubezpieczeniowymi na nowych zasadach. Touroperatorzy będą nie tylko płacić wyższe składki, ale będą musieli deponować na rachunku bankowym wysokie kwoty na wypadek konieczności wypłaty odszkodowań. Dla biur podróży, których wynik finansowy w ostatnich dwóch latach był słaby, zamrożenie tak dużych pieniędzy będzie problemem.