- Władze nadal traktują obligacje rządowe jako bezpieczne jądro systemu finansowego. To błędne koło, które zagraża stabilności instytucji finansowych nie tylko w strefie euro, ale również w pozostałej części świata – tłumaczy Soros w artykule opublikowanym we wtorkowym Financial Times. Receptą na problem byłaby interwencja EBC. Zdaniem Sorosa bez niej Europie grozi popadnięcie w recesję co jeszcze bardziej skomplikuje sytuacje na rynku obligacji. – Jest to idealne błędne koło – napisał Soros.
Zdaniem słynnego inwestora EBC jest ostatnią i jedyną deską ratunku dla pogrążonej w kryzysie Europy. Opór Niemiec przeciwko wprowadzeniu euroobligacji oraz utrata zaufania inwestorów do Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej, którzy przestają już wierzyć, że będzie on w stanie pokryć potrzeby dłużników pozostawia nowego szefa EBC, Mario Draghiego, samotnego na placu boju.
- Rynki finansowe testują teraz EBC, by dowiedzieć się, na ile mogą sobie pozwolić – napisał Soros. Jego zdaniem jest to test, którego bank nie może oblać.
- Bank centralny musi zatrzymać wzrost rentowności obligacji za wszelką cenę, ponieważ stanowi to zagrożenie dla stabilności wspólnej waluty. Najlepszym sposobem, aby to zrobić w najbliższym czasie, jest stworzenie górnego limitu wysokości odsetek dla krajów, które prowadzą odpowiedzialną politykę fiskalną i nie są przedmiotem programów naprawczych – tłumaczy. W swoim tekście Soros wzywa do ustawienia limitów na wyjściowym poziomie 5 proc. W dłuższym okresie poziomy te byłyby obniżane wraz ze zmienianiem się sytuacji na rynku. Reszta należy do EBC. Bank będzie musiał wykazać się ogromną determinacją i musi pokazać, że jest gotowy skupić dowolną ilość obligacji, by utrzymać ustalone poziomy.
- W normalnych czasach bank centralny musi jedynie ustalić krótkoterminową stopę procentową, ale obecnie nie mamy normalnych czasów. Obligacje rządowe, które były uznawane za wolne od ryzyka w dniu w którym były sprzedawane, nadal są tak traktowane pomimo faktu, że ich ryzykowność znacznie wzrosła – wyjaśnia Soros. - Włoskie i Hiszpańskie obligacje są postrzegane jako zbyt ryzykowne przy rentowności na poziomie 7 proc. Już dziś inwestorzy postrzegają je jako toksyczne papiery a sytuacja może się jeszcze pogorszyć i rentowności mogą skoczyć nawet powyżej 10 proc. – dodaje.