Spadek popytu na dobra produkowane w krajach Azji mocno obija się na ich wynikach gospodarczych. Zdaniem ekspertów Banku Światowego państwa Dalekiego Wschodu muszą skupić się na wzmocnieniu popytu krajowego, by przeciwdziałać negatywnemu trendowi. Równolegle ostrzegają, że słabsze od zakładanych wyniki Chin stanowią ogromne zagrożenie dla regionu.
- Spowolnienie w Chinach, które odpowiadają za 80 proc. PKB krajów zaliczanych do rynków wschodzących Dalekiego Wschodu, będzie ogromnym ciosem dla wyników całego regionu – czytamy w raporcie Banku Światowego. – Spadek poziomu inwestycji dotknie przede wszystkim producentów surowców, którzy w ogromnym stopniu uzależnieni są od chińskiego popytu – dodają.
Analitycy Banku zrewidowali swoje prognozy wzrostu PKB dla regionu. Zgodnie z najnowszymi gospodarki krajów Dalekiego Wschodu zwiększą się w bieżącym roku o 7,6 proc., a nie jak wskazywali dotychczas o 8,2 proc. Eksperci tłumaczą, że do zrewidowania prognoz zmusiła ich ciągle niepewna sytuacja w Europie oraz w USA.
- Perspektywy dla Wschodniej Azji pozostają, podobnie jak dla większości krajów zaliczanych do rynków wschodzących, przytłoczone słabymi wynikami w USA oraz ciągłą niepewnością w Europie – czytamy w raporcie.
Analitycy Banku Światowego nie dają gwarancji na swoje prognozy. Informują, że sytuacja może się pogorszyć. Wszystko uzależnione jest od wyników krajów rozwiniętych.