Biogospodarka obejmuje sektory odpowiedzialne za produkcję odnawialnych zasobów biologicznych (rolnictwo, leśnictwo) oraz ich wykorzystywanie (energetyka, chemia i biotechnologia). W Unii roczne obroty tej branży wynoszą 2 biliony euro, a zatrudnienie sięga 22 mln osób, co stanowi 9 proc. wszystkich miejsc pracy w UE.
Proponowana przez Komisję „radykalna" zmiana w sposobie „produkcji, konsumpcji, działania, przechowywania, odzyskiwania i usuwania zasobów biologicznych" jest więc zadaniem wyjątkowo ambitnym. Bruksela nie ma jednak wątpliwości: w biogospodarce konieczne jest zrównoważone wykorzystywanie zasobów, zmniejszenie zależności od paliw kopalnych, ochrona klimatu i zagwarantowanie bezpieczeństwa żywności przy jednoczesnym pobudzaniu wzrostu gospodarczego i konkurencyjności.
W osiągnięciu tych celów – zdaniem Komisji – pomóc ma zwiększenie finansowania badań i innowacji w biogospodarce, lepsza ich koordynacja i bardziej efektywne popularyzowanie rezultatów. Bruksela zapowiada też organizowanie na różnych szczeblach „paneli biogospodarczych", stworzenie obserwatorium monitorującego rozwój tej branży oraz opracowanie specjalnych etykiet i norm dla bioproduktów.
Eksperci z niemieckiego instytutu Centrum für Europäische Politik nie mają wątpliwości, że w obliczu kurczących się zasobów nie można pozostać obojętnym. Pytają jednak: dlaczego Komisja zamierza wspierać badania i innowacje służące efektywności tylko w tych kilku wskazanych sektorach? Przecież równie ważne dla środowiska skutki przynieść mogą nowatorskie rozwiązania w sektorze motoryzacyjnym (np. stosowanie ultralekkich materiałów) czy przemyśle przetwórczym. A skoro tak, to – zdaniem CEP – strategia na rzecz biogospodarki oznacza naruszenie konkurencji między branżami i działającymi w nich przedsiębiorstwami.
Pełna wersja analizy dostępna jest na stronie Fundacji FOR : www.for.org.pl