Reklama

Polityka prorodzinna z oszczędności na urzędniczych etatach

Prawo i Sprawiedliwość ma nowy pomysł na źródło finansowania swojej polityki prorodzinnej, gdy dojdzie do władzy

Publikacja: 26.03.2013 10:37

Jednym z nich mogą być pieniądze zaoszczędzone na pensjach zwalnianych urzędników, których zatrudnił w czasie swojej kadencji Donald Tusk.

To tylko jeden z pomysłów na finansowanie prorodzinnych planów PiS-u przedstawiony przez Przemysław Wiplera, posła PiS w Legnicy na dolnym Śląsku.

O tym, że może być skuteczny świadczy skala zatrudnionych ludzi, bo Wipler ocenia, że od objęcia władzy przez PO Donald Tusk zatrudnił niepotrzebnie nawet 16 tysięcy osób w urzędach centralnych na umowy o pracę, a około 4 tysięcy osób na tzw. umowy śmieciowe.

Oszczędności z tych zbędnych urzędniczych stołków – pensji mogą sięgnąć w skali roku według Wiplera nawet setek milionów złotych.

Podobną praktykę mogłyby zastosować także samorządy, bo i tam widoczny jest wyraźnie przerost administracyjnych stanowisk zdaniem Prawa i Sprawiedliwości.

Reklama
Reklama

Adam Lipiński, wiceprezes PiS jako przykład podaje Województwo Dolnośląskie, gdzie w Sejmiku Dolnośląskim i jego agendach w czasie rządów PO z 600 urzędników administracja wzrosła przynajmniej o drugie tyle.

Jednym z nich mogą być pieniądze zaoszczędzone na pensjach zwalnianych urzędników, których zatrudnił w czasie swojej kadencji Donald Tusk.

To tylko jeden z pomysłów na finansowanie prorodzinnych planów PiS-u przedstawiony przez Przemysław Wiplera, posła PiS w Legnicy na dolnym Śląsku.

Reklama
Finanse
"MF otwarte na zmiany". Pierwsze konsultacje projektu Osobistego Konta Inwestycyjnego.
Finanse
Andrzej Domański: OKI to priorytetowy projekt Ministerstwa Finansów
Finanse
Minister Andrzej Domański tłumaczy, jak będzie działać Osobiste Konto Inwestycyjne
Finanse
Portret finansowy młodych. Nie jest różowo
Finanse
Zmiany kadrowe w KNF. Sebastian Skuza odwołany ze stanowiska
Reklama
Reklama