Dziś prezydent Bronisław Komorowski powoła na członków zarządu NBP byłego prezesa BGŻ Jacka Bartkiewicza i byłą wiceminister finansów Katarzynę Zajdel-Kurowską.
O ile o tym, że Bartkiewicz wejdzie do zarządu banku centralnego, spekulowano już od kilku tygodni, to nazwisko Zajdel-Kurowskiej w tym kontekście pojawiło się dopiero w ostatni piątek. Wcześniej mówiło się, że może ona wrócić do MF, potem była wymieniana wśród kandydatów do spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe. Ostatnio Katarzyna Zajdel-Kurowska była doradcą prezesa BGK. Wcześniej, od stycznia 2007 r. do lutego 2009 r., była wiceministrem finansów, nadzorującym departament polityki finansowej, analiz i statystyki, departament długu publicznego oraz departament rozwoju rynku finansowego. Po odejściu z MF była przedstawicielem Polski w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. W sierpniu 2012 roku zastąpił ją w Funduszu Dominik Radziwiłł.
Jacek Bartkiewicz pod koniec lutego ogłosił, że z końcem marca rezygnuje z funkcji prezesa BGŻ. Kierował bankiem przez dziesięć lat. Choć jako powód odejścia podawał ogólnikowo nowe wyzwania zawodowe, to już w dniu rezygnacji pojawiły się domysły, że wejdzie do zarządu NBP. Bartkiewicz, zanim trafił do BGŻ, był wiceministrem finansów w czasie, gdy resortem kierował Marek Belka, obecnie prezes NBP.
Niedawno pisaliśmy w „Rz" o konieczności uzupełnienia składu zarządu NBP. W połowie marca z jego władz odszedł Zdzisław Sokal, powołany jeszcze w czasie kadencji Sławomira Skrzypka, który zginął w katastrofie smoleńskiej. W zarządzie było jeszcze jedno wolne miejsce, nieobsadzone od połowy 2011 r., kiedy z NBP do Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju przeniósł się Zbigniew Hockuba, i prezes Belka może zechcieć wypełnić i ten wakat.
Po dzisiejszych nominacjach zarząd NBP będzie liczył osiem osób (może liczyć od sześciu do ośmiu).