Rada Polityki Pieniężnej na zakończonym w środę posiedzeniu nie zmieniła kosztu pieniądza. Główna stopa procentowa od lipca wynosi 2,5 proc. Rada podtrzymała stanowisko, że tak powinno zostać co najmniej do końca pierwszego półrocza przyszłego roku. Jak podkreślił prezes NBP Marek Belka, takiego zdania są wszyscy członkowie gremium.
Belka odniósł się do podanej w ubiegłym tygodniu przez GUS informacji, że PKB w III kwartale roku był o 1,9 proc. wyższy niż przed rokiem. – To nas nie ekscytuje, ale widać, że gospodarka jest zdecydowanie na fali ożywienia. Obecny kwartał powinien przynieść dalsze przyspieszenie wzrostu – powiedział prezes NBP.
Pytany o prognozy na przyszły rok odparł, że możliwy jest wzrost szybszy, niż spodziewa się teraz bank centralny, czyli o 2,9 proc. – Ważne, żeby to ożywienie było oparte na kilku filarach, bo gospodarka nie może dobrze „lecieć" tylko na eksporcie netto. Na razie poruszamy się w dobrym kierunku – mówił Belka.
Optymizm studził nieco inny członek RPP, Adam Glapiński, który podkreślał, że Polska weszła w fazę dojrzałego wzrostu. – A to oznacza, że nie ma co spodziewać się karnawału w postaci powrotu do 5–6-proc. tempa wzrostu – mówił.
Marek Belka przyznał, że nie widzi powodów, dla których podwyżki stóp procentowych miałyby zacząć się wcześniej niż w drugim półroczu 2014 r. Tłumaczył, że taka polityka ma sprzyjać poprawie nastrojów w kraju, aktywności inwestycyjnej firm i pobudzić popyt konsumpcyjny.