Zwiększa to ryzyko, że przyhamowanie w drugiej gospodarce świata może być większe niż się przewiduje, gdyż jednocześnie tamtejszy rząd próbuje ograniczyć zagrożenia dla systemu finansowego.
Łączne finansowanie w minionym miesiącu wyniosło 2,07 biliona juanów (333 miliardy dolarów), poinformował dzisiaj Ludowy Bank Chin. Rok temu było to 2,55 biliona juanów. Z kolei wskaźnik M2, najszersza miara podaży pieniądza wzrósł o 12,1 proc. w porównaniu z medianą prognoz ekonomistów na poziomie 13 proc. i 13,3 proc. w lutym.
Giełda w Szanghaju na raport banku centralnego zareagowała pogłębieniem spadków.
Chińskie władze chcą schłodzić rozgrzaną akcję kredytową, by zapobiec fali bankructw, a jednocześnie dążą do osiągnięcia planowanego na 2014 r. wzrostu produktu krajowego brutto w tempie około 7,5 proc. Rada Państwa niedawno przedstawiła program działań określony przez specjalistów mianem „mini-stymulacji". Chodzi pakiet wydatków na rozwój kolei i ulgi podatkowe.
- Oddłużanie z pewnością pomoże Chinom w dłuższej perspektywie, ale obecnie pilną kwestią jest sterowanie spowolnieniem wzrostu gospodarczego - uważa Li Wei, szanghajski ekonomista brytyjskiego banku Standard Chartered. Dlatego, jego zdaniem, polityka pieniężna powinna być elastyczna. Twierdzi on, że chińskie władze w maju mogą obniżyć poziom rezerw obowiązkowych w bankach by wyraźniej pokazać, iż zależy im na ekspansji.