Jednym z najważniejszych obszarów rozwoju technologii w finansach są płatności automatyczne, czyli takie, które wykonywane są bez potrzeby każdorazowego wprowadzania danych karty płatniczej lub danych do autoryzacji przelewu. Płatność taka może być realizowana cyklicznie, bezobsługowo (klient rejestruje usługę i otrzymuje monity o obciążeniu rachunku) lub na jedno kliknięcie (klient w uproszczonej formie potwierdza zamiar uiszczenia płatności).
Jest jednak pewien problem - na początku 2018 r. wejdzie w życie unijna dyrektywa PSD2, która potencjalnie może wywrócić do góry nogami rynek płatności automatycznych w Europie. Przepisy wprowadzają wymóg podwójnej autoryzacji – niezależnie od tego, czy dane karty były wcześniej zapisane, może wystąpić konieczność zalogowania się na stronie banku i podania hasła przy każdej transakcji. – Może się jednak okazać, że to sami konsumenci nie pozwolą zahamować rozwoju tej formy płatności. Płatności jednym kliknięciem są obecnie popularyzowane przez znane aplikacje mobilne, jak i samych operatorów płatności. W przypadku zakupów mobilnych komfort i wygoda płatności bywają kluczowe – ocenia Krystian Wesołowski, ekspert Blue Media.
Inną technologią jest blockchain, będący podstawą obrotu kryptowalutami (np. Bitcoin). W uproszczeniu działa jak publiczna, zdecentralizowana baza danych o wszystkich transakcjach ułożonych w porządku chronologicznym. Dzięki temu, że każda transakcja kryptowalutą jest rejestrowana, blockchain stanowi weryfikowalne i przejrzyste źródło informacji o historii transakcji. To czyni z tej technologii wymarzone narzędzie dla sektora finansowego. W 2015 r. w firmy rozwijające technologię zainwestowały m.in. MasterCard, Visa i American Express. Według analityków Greenwich Associates, nakłady inwestycyjne w rozwiązania blockchain w 2016 r. przekroczyły wartość miliarda dolarów.
Raport Santander InnoVentures wskazuje z kolei, że popularyzacja blockchaina w sektorze finansowym mogłaby do 2022 r. przynieść bankom oszczędności infrastrukturalne na transakcjach międzynarodowych i handlu papierami wartościowymi od 15 do 20 mld dolarów. Według Światowego Forum Ekonomicznego do 2027 r. nawet 10 proc. światowego PKB będzie przechowywane na platformach blockchain.
Dużo uwagi przykuwają też robo-doradcy, czyli aplikacje i usługi automatycznie zarządzające środkami klientów instytucji finansowych na podstawie profilu klienta. Robo-doradcy już dziś obracają miliardami dolarów. Betterment, jeden z dostawców takich usług, ogłosił w połowie 2016 r., że łączna wartość aktywów w zarządzaniu jego robo-doradców przekroczyła poziom 5 mld USD. Należy spodziewać się, że te wartości będą rosnąć. Analitycy A.T. Kearney oceniają, że odsetek aktywów amerykańskich klientów, jakimi obracają komputerowe algorytmy, wzrośnie z 0,5 proc. w 2015 r. do 5,6 proc. w 2020 r. Według BI Intelligence w ujęciu globalnym zautomatyzowani doradcy finansowi będą zarządzać nawet 10 proc. aktywów o wartości 8 bilionów dolarów. Jacy klienci będą korzystać z robotów-doradców? - W dużym stopniu odpowiadają oni na potrzeby tych osób, które mają za mało, by skorzystać z doradców inwestycyjnych, ale za dużo by nic nie robić ze swoimi finansami – komentuje Anna Maraś, ekspertka Blue Media, odpowiedzialna za serwis finansów osobistych bm.pl.