Niemal w 10 lat po załamaniu się systemu bankowego Islandia odzyskała normalny stan dzięki turystyce i dynamice działań stolicy Reykjaviku. Wzrost gospodarczy o 7,2 proc. osiągnięty w ubiegłym roku i aprecjacja korony o ok. 15 proc. wywołały jednak obawy, że może dojść do przegrzania gospodarki, co zniweczyłoby dotychczasowe działania naprawcze.
Komisja mająca zadanie oceny polityki walutowej zaproponowała związanie korony z jedną z najważniejszych światowych dewiz — dolarem, funtem szterlingiem lub euro. Minister finansów Benedikt Johannesson przekazał agencji Reutera informację, że euro jest jedyną realistyczną opcją.
Mimo wysokiego wzrostu gospodarczego inflacja była umiarkowana dzięki silnej koronie i surowej polityce pieniężnej. W marcu Islandia zniosła ostatnie ograniczenia w ramach kontroli dewizowej, kończąc okres ponad 8-letnich restrykcji wprowadzonych po załamaniu się banków podczas kryzysu w 2008 r.
Rząd przewiduje teraz podwyższenie podatków w sektorze turystyki przeżywającym rozkwit z jednoczesnym obniżeniem VAT od innych produktów i usług, aby jeszcze bardziej zmniejszyć inflację i stworzyć możliwość dla prowadzenia łagodniejszej polityki pieniężnej.