„Kochając Pabla, nienawidząc Escobara”, reż. Fernando Leon Aranoa, Wyd. Kino Świat
Dziś zbliża się do siedemdziesiątki i mieszka w Stanach, na Florydzie. Jest Kolumbijką, byłą modelką, dziennikarką, pisarką. I byłą kochanką jednego z najbogatszych, a jednocześnie najgroźniejszych gangsterów świata, króla narkotykowego Pablo Escobara. Virginia Vallejo swoim życiorysem mogłaby obdzielić kilka osób. Córka aktora, wnuczka wpływowego polityka, kuzynka ministra edukacji. Ona sama, bardzo starannie wykształcona, robiła karierę w mediach. Pisała, reżyserowała reklamówki, czasem zagrała w filmie, wystąpiła w popularnej soap-operze. Pisała do gazet, w telewizji czytała wiadomości, prowadziła programy w radiu. Trafiła na okładki „Cosmopolitan” i „Bazaar”, a pismo „El Tiempo” nazwało ją „symbolem nowej epoki”.
W 1982 roku poznała Pablo Escobara. Miała wtedy 33 lata. Escobar, jej rówieśnik, był krępym facetem, który rządził połową Ameryki Południowej, a na pewno Kolumbią. Zaczynał jako złodziej samochodowy, skończył jako „król kokainy”, kontrolując 80 proc. jej światowej sprzedaży. Jego majątek oceniano na 30 miliardów dolarów. Miał zasadę „srebro albo ołów” - łapówka albo kulka. W skorumpowanym kraju to działało. Ale to jego jedna twarz. W rodzinnym Medellin Escobar był współczesnym Robin Hoodem. Rozdawał pieniądze biednym, sponsorował drużyny piłkarskie, budował stadiony. Był nawet moment, gdy wszedł do polityki. Później, gdy był już ścigany i poszukiwany, wdzięczni krajanie długo pomagali mu się ukrywać. Zginął 2 grudnia 1993 roku.
Aranoa poprzez ich romans, który trwał kilka lat, pokazuje funkcjonowanie Escobara w skorumpowanym państwie. Portretuje faceta, który dostaje wszystko, czego chce. Jest pół-Bogiem w swoim Medellin, gdzie buduje domy dla biedoty, a chłopakom wypłaca po 2 tysiące dolarów za blaszkę każdego zabitego policjanta. Cwaniaka, który zapewniając sobie wpływ na politykę, finansuje kampanię wyborczą obu konkurentów. Mężczyznę, który ma wszystko, czego pragnie, który nigdy nie zostawi żony, a kochanką będzie się chwalił jak trofeum, na przemian robiąc z niej królową albo wrednie ją upokarzając.
W rolach głównych wystąpili Penelope Cruz i Javier Bardem. Oboje piękni, sławni, z pieczątką guru hiszpańskiego kina Pedra Almodovara, ze świetnie rozwijającą się karierą w Ameryce. Nie zapisząfilmu Aranoi po stronie swoich największych sukcesów. Może dlatego, że Aranoa nie wykorzystał kobiecej perspektywy spojrzenia na Escobara i nie podrążył tego związku odważnie. Szkoda, bo mogła z tego wyjść wyjątkowa opowieść o szaleństwie miłości, ale też o rezygnowaniu w związku z własnego „ja”, o granicach, których nie wolno przekraczać, o moralności, zemście, zdradzie. Ale wciąż: „Kochając Pabla, nienawidząc Escobara” jest propozycją interesującą.