Reklama

Barbara Hollender poleca nowości na DVD

Rzadko polecam komedie romantyczne, one zresztą zwykle bronią się same. Ale w okresie świątecznym może warto obejrzeć film o miłości. Michał Kwieciński proponuje obraz „Miłość jest wszystkim”, a Filip Zylber — „Serce nie sługa”.

Publikacja: 20.04.2019 15:00

Barbara Hollender poleca nowości na DVD

Foto: materiały prasowe

„Miłość jest wszystkim”, reż. Michał Kwieciński 

Wyd. Kino Świat

Tak, wiem: to jest film, który powinno się oglądać przed Bożym Narodzeniem. Ale o odrobinie szczęścia można pomarzyć w każdym momencie roku. „Miłość jest wszystkim” Michała Kwiecińskiego to bajka. Gdańsk przypomina tu miasto z sennych marzeń, a większość bohaterów wygląda tak, jakby właśnie ktoś wyciął ich z żurnala. Ale w tej świątecznej laurce kryją się prawdziwi ludzie. Często przegrani. Ze swoimi problemami. Tylko jeden wątek przypomina tu opowieść o Kopciuszku, który zdobywa królewicza (w tej wersji to ekspedientka ze stoiska z biżuterią i słynny piłkarz-celebryta). Inni bohaterowie to m.in.: córka znanego aktora, która nawet po śmierci ojca z trudem wybacza mu egoizm i zapatrzenie w siebie, jej mąż, zresztą w separacji. Budowniczy, ojciec dwojga dzieci, wyrzucony właśnie z pracy. Osiemnastolatek wdający się w romans z dojrzałą kobietą. Jest w filmie wątek telewizyjny: ludzie, który przygotowują świąteczny show. I wreszcie  Mikołaj. Zostaje nim, przez przypadek, facet „z łapanki”, który właśnie przyjechał z Finlandii, żeby odszukać zostawionych przed laty żonę i syna. I to on - pełen goryczy, trzeźwo patrzący na świat  - nadaje ton całemu filmowi. 

Ci wszyscy niespełnieni, przegrani ludzie w wigilijny dzień odbijają się od dna. Bo przecież można. Kwieciński potrafi opowiadać o nich z dystansem i humorem, ale też umie widza wzruszyć. Bardzo dużo „Miłość jest wszystkim” zawdzięcza Olafowi Lubaszence, który Świętemu Mikołajowi dał poczucie przegranej, ale też mądrość, prawdę i specyficzne ciepło. Obok niego w filmie wystąpiło kilka pokoleń aktorów. Od Jana Englerta, przez Eryka Lubosa, Agnieszkę Grochowską, Joannę Kulig czy Julię Wyszyńską aż do ciekawej debiutantki Aleksandry Adamskiej. 

„Serce nie sługa”, reż. Filip Zylber

Reklama
Reklama

Wyd. Best Film

Filip to playboy, łamacz damskich serc, facet, który żyje od jednej do drugiej jednonocnej przygody. Daria, jego przyjaciółka, marzy o wielkiej miłości. Ale kiedyś powiedzieli sobie, że jeśli do trzydziestego roku życia nie spotkają swojej drugiej połowy, to zwiążą się ze sobą i spróbują stworzyć rodzinę. Ten film miał naprawdę złe recenzje. Krytycy pisali o głupim, niewiarygodnym scenariuszu, który uwłacza inteligencji widzów, o konserwatyzmie opowieści, w której bohaterowie wypowiadają kwestie, że „dla normalnych kobiet rodzina to mama, tata i dziecko pod tym samym nazwiskiem”. Ale przecież uczciwie trzeba przyznać, że w tym kiepskim filmie wystąpiła cała plejada gwiazd: Roma Gąsiorowska, Magdalena Różdżka, Paweł Domagała, Borys Szyc. Mateusz Damięcki, Ewa Kasprzyk, Tomasz Sapryk, Piotr Głowacki, Małgorzata Pieczyńska – wszystkich nie sposób wymienić. A jeszcze do tego Ewa Chodakowska zachwalająca sportowe treningi. Efekt? Blisko 600 tys. widzów kinach. Komu wierzyć? Zniesmaczonym krytykom czy tym, którzy kupili bilety i konwencję filmu? Można się samemu przekonać. 

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama