Spokojna wieś, cisza. Z jednego z domów wybiega młoda kobieta. Z dwojgiem dzieci ucieka od męża-pijaka do innego mężczyzny. Na pustej szosie całą trójkę taranuje czarna rządowa limuzyna. Kierowca z daleka patrzy na ciała dzieci i umierającą kobietę, zostawia auto i ucieka. Dzwoni do kogoś: „Nie wiesz, kto mi dupę kryje?”. „Ale wiesz, że jak mnie utopicie, to was pociągnę?”.
Tak zaczyna się „Supernova”. Polityk wróci na tę drogę, do służbowego audi, w którym kamera nagrała jego wyprawę „na dziwki”. Od prawnika usłyszy: „Co wyprawiasz dwa miesiące przed wyborami?”. Ale i zapewnienie, że wszystko da się załatwić.