Włoska prapremiera odbędzie się dziś, a film z wieloma włoskimi aktorami będzie wyświetlany w kinach od czwartku. Oparty jest na powieści Jamesa McBride’a o tym samym tytule. Opowiada o losach czterech amerykańskich czarnoskórych żołnierzy odciętych za liniami wroga w Toskanii. Przedstawia też widzianą ich oczyma autentyczną tragedię 560 bezbronnych mieszkańców Sant’Anna di Stazzema zamordowanych w kościele przez SS 12 sierpnia 1944 r. w odwecie za atak partyzantów. Film stawia tezę, że partyzanci zaatakowali Niemców, świetnie zdając sobie sprawę, iż ci w odwecie za jednego swego poległego rozstrzelają dziesięciu Włochów, jednak po ataku wycofali się w góry, nie chroniąc miejscowej ludności. Poza tym opowiada o zdradzie partyzanta, który nie ostrzegł o zbliżających się niemieckich oddziałach.

Prawda historyczna jest inna. Nikt nie zdradził, a partyzanci nie wiedzieli o niemieckich planach odwetu. Wykazał to proces sądowy przeprowadzony w 1947 r. Stąd oburzenie, protesty i pytania, dlaczego fałszować historię, skoro bez trudu można było zapoznać się z prawdziwym przebiegiem wydarzeń. Związek Partyzantów i Komitet Pamięci Męczenników z Sant’Anna będą pikietować prapremierę w Viareggio (kilka kilometrów od Sant’Anna), rozdając ulotki.

Włoska prasa wytyka filmowi fałsz historyczny, drukuje listy oburzonych partyzantów i świadków tragedii sprzed lat. Gdy do Włoch dotarła wiadomość, że Spike Lee będzie ekranizował książkę McBride’a (wyszła po włosku, ale nikt nie protestował), byli partyzanci chcieli się spotkać z reżyserem i przekonać do pokazania historycznej prawdy. Domagali się też dyskusji popremierowej, ale Lee odrzucił obie propozycje.

McBride (również autor scenariusza) przeprasza, jeśli kogoś dotknął, i wyjaśnia, że jego książka to fikcja literacka traktująca o wojnie, która zmusza ojców do walki przeciw synom, a nie podręcznik do historii. Natomiast Spike Lee dotknął wielu Włochów do żywego, mówiąc: „We Włoszech podobnie jak we Francji nie wszyscy kochali partyzantów, bo po ataku często zostawiali ludność na pastwę Niemców, więc trudno mi zarzucać fałsz. Poza tym we Włoszech, gdy dziś spytać, wszyscy byli partyzantami, podczas gdy naprawdę było ich mniej niż walczących po stronie Niemców”.

Film wywołał kolejny włoski spór o przeszłość, w którym prawdę historyczną przysłaniają hagiografie o powszechnym i pomnikowym ruchu oporu i mit sielankowego przedwojennego faszyzmu.