Zgodnie z oczekiwaniami najwięcej, bo aż siedem, nominacji zdobył historyczny film Toma Hoopera "Jak zostać królem".

To opowieść o królu Jerzym VI, który zasiadł na brytyjskim tronie w 1937 roku, po abdykacji brata Edwarda VIII. Zyskał ogromny szacunek rodaków m.in. za to, że w czasie II wojny światowej nie uciekł z Londynu przed niemieckimi nalotami, lecz zagrzewał Anglików do obrony miasta. Film dostał nominację w kategorii najlepszego dramatu, a także za reżyserię, scenariusz, muzykę i znakomite role aktorów – Colina Firtha, Geoffreya Rusha i Helen Bonham Carter.

Konkurentami "Jak zostać królem" do tytułu dramatu roku są: "Fighter" Davida O. Russella i "The Social Network" Davida Finchera (oba zdobyły po sześć nominacji) oraz "Czarny łabędź" Darrena Aronofsky'ego i "Incepcja" Christophera Nolana (oba po cztery nominacje). Za największych przegranych tegorocznej edycji Złotych Globów trzeba uznać braci Coen, których film "Prawdziwe męstwo" został całkowicie pominięty w nominacjach, oraz Danny'ego Boyla. Niedawny zdobywca Oscara za "Slumdog. Milioner z ulicy" dostał za eksperymentalne "127 godzin" tylko trzy nominacje i to w mniej ważnych kategoriach. Na tym etapie zakończyły też walkę o Złote Globy trzy filmy polskie. Za najciekawsze propozycje z zagranicy dziennikarze z Hollywood uznali: meksykański "Biutiful", francuski "Koncert", rosyjski "Kraniec", włoski ‚Jestem miłością" oraz duński "W lepszym świecie".

Zwycięzców poznamy 16 stycznia 2011 roku.