Superman to najbardziej poczciwy z grona komiksowych herosów. Nie kieruje się żądzą zemsty jak Batman, nie kipi agresją niczym Hulk. Idolowi popkultury, mającego status bohatera amerykańskiego narodu, nie wypada ulegać popędom i morderczym instynktom.
Teraz może się to zmienić. Wytwórnia Warner Bros, posiadająca prawa do postaci, postanowiła zaryzykować. 45-letni Zack Snyder oświadczył, że jego film o Supermanie nie będzie przypominał żadnej z wcześniejszych adaptacji losów przybysza z planety Krypton. Niewykluczone, że zaproponuje widzom koktajl seksu i przemocy. Puryści będą zapewne wstrząśnięci i zmieszani. Ale nastolatki, którym buzują hormony, mogą polubić Człowieka ze Stali po liftingu. Snyder świetnie czuje młodą publiczność. Dostarcza jej wizualnie olśniewającej rozrywki, a przy tym nagina granice tego, co w kinie głównego nurtu jest dopuszczalne. Chwilami jego twórczość zbliża się do artystycznego soft porno, choć Snyder z branżą erotyczną nie ma nic wspólnego.
Zaczynał w reklamie. Tam wyrobił sobie markę i szybko rozpoznawalny styl. Filmy Snydera pełne są ujęć w zwolnionym tempie podrasowanych ostrym rockiem. To właściwie teledyski rozciągnięte do rozmiarów pełnometrażowych fabuł, w których celebrowana jest najczęściej faktura ciał i przedmiotów. Snyder kręci tak, jakby na oczach widzów pieścił kamerą swoich bohaterów. Twórcy porno powinni uczyć się od niego techniki.
Lekcją poglądową może być dla nich „Sucker Punch", który właśnie trafił na ekrany. To historia dziewczynki o pseudonimie Laleczka, stylizowanej na blond lolitkę. Ojczym pedofil zamyka ją w psychiatryku rządzonym przez pielęgniarza o powierzchowności alfonsa. Nic dziwnego, że Laleczka ucieka z tej ponurej rzeczywistości w świat wyobraźni. Wydaje się jej, że jest prostytutką w ekskluzywnym burdelu, w którym trzeba tańczyć dla klientów. Podczas każdego tańca Laleczka również puszcza wodze fantazji. Przeobraża się wtedy w członkinię żeńskiego komanda walczącego m.in. z gigantycznymi samurajami, smokami i napędzanymi parą niemieckimi żołnierzami w okopach I wojny światowej. Laleczka – tak jak jej koleżanki – ma instynkt kilera. Nosi kuse wdzianko. Kamera pokazuje w zwolnionym tempie, jak lolitki prężą smukłe ciała, rozdają kopniaki.
Stężenie seksualnych aluzji i sadomasochistycznych podtekstów na centymetr kwadratowy taśmy filmowej przekracza normy dopuszczalne dla zwykłego kina akcji. Aby obraz zyskał akceptację producentów, Snyder musiał go przemontować i wyrzucić scenę gwałtu.