W Danii jest człowiekiem instytucją – cenionym poetą, pisarzem, znawcą kolarstwa. Co roku komentuje dla telewizji wyścig Tour de France. Wykłada także w szkole filmowej. Jednym z jego uczniów był Lars von Trier.
Zobacz fotosy z filmu i planu zdjęciowego
Dzięki twórczości Letha przyszły enfant terrible europejskiego kina nauczył się eksperymentować z narracją i stworzył zasady Dogmy. Przejął od swojego mistrza przekonanie, że reżyser zawsze powinien dążyć do ograniczenia własnych możliwości technicznych przy realizacji filmów. Zgodnie z tą zasadą zrobił „Idiotów" (1998). Apotem wyzwał Letha na pojedynek. Razem nakręcili „Pięć nieczystych zagrań" (2003), w których mentor – pod dyktando złośliwego ucznia – musiał pięciokrotnie przerobić swój dokument „Człowiek idealny" z 1967 roku.
To właśnie pod koniec lat 60. ubiegłego stulecia Leth zapoczątkował kino dokumentalne nowego typu. Nie bał się inscenizować zdarzeń, stawiał na subiektywność przeżyć, łamał tradycyjne reguły dotyczące montażu obrazu i dźwięku. Słowem – łączył podpatrywanie rzeczywistości z kreacją. Jakby chciał upodobnić filmy do poetyckich esejów.
Taki jest również „Męski erotyk" – pean na cześć kobiecego ciała, a zarazem fantazja reżysera o idealnej kochance. – Nie jestem pewien, jak pokazać w kamerze erotyzm – mówi Leth. – Jak go odnaleźć?