Reszcie pozostaje inwencja, spryt, a najczęściej działania niezgodne z prawem.

Will Salas (JustinTimberlake) pewnego dnia spotyka wypalonego życiowo 100-letniego milionera Henry'ego Hamiltona (Matt Bomer). Mężczyzna oświadcza, że ma w zapasie jeszcze 100 lat. Przekazuje je Willowi i popełnia samobójstwo. Choć Will próbuje zapobiec śmierci Henry'ego, jest podejrzany o morderstwo. Musi uciekać...

Tyle wiadomo z materiałów reklamowych. Dystrybutor nie zorganizował pokazu prasowego, więc nie wiem, ile w tej futurologicznej wizji jest sztampy, a ile niebanalnych rozwiązań. Przyznam, że idea, by zamienić czas na powszechnie wymienialną walutę, jest intrygująca. Zresztą reżyser i scenarzysta Andrew Niccol ma zwykle świetne pomysły na fabuły. Jednak gorzej jest z ich realizacją.

S.f., USA 2011, reż. Andrew Niccol.