To streakersi – ludzie, którzy dla sławy są gotowi wbiec (najczęściej nago) na każdy stadion. Dla sławy, ale też i dla pieniędzy. W dokumencie „Streakers. Golasy na boisku" zobaczymy trzech najsłynniejszych streakersów – Jimmy'ego Jumpa, The Tutu Mana i prawdziwego weterana tego osobliwego zajęcia Marka Robertsa.

Każdy z nich z innych powodów zaczął swoją przygodę ze streakingiem, każdy w końcu zaczął na tym zarabiać. Streakersi stali się elementem tzw. partyzanckiego marketingu. Znacznie taniej wychodzi opłacenie golasa, który wbiegnie na boisko z wymalowanym na plecach logo, niż kupienie reklamy w TV czy bannera wokół placu rozgrywek. Nie brakuje więc firm, które w taki właśnie sposób „reklamują się" przy okazji wielkich imprez.

Streakersi nie wybrzydzają, nie dzielą dyscyplin sportu na lepsze i gorsze. Mogą wbiec i na pole golfowe, i na lodowisko – jedynym kryterium jest liczba widzów, którzy mogą ich zobaczyć i liczba prasowych publikacji ich zdjęć po udanej akcji. Od tych „wskaźników" zależy ich gaża. Pojawią się z pewnością i na Euro 2012. Może z logiem jakiejś polskiej firmy wymalowanym na nagim torsie?

Streakersi. Golasy na boisku; 19.00 | Planete + | piątek