Dwa Złote Globy dostał „Homeland", opowiadający o amerykańskim żołnierzu podejrzewanym o planowanie zamachu terrorystycznego. Produkcja pokonała „Zakazane imperium", hit stacji HBO, który zwyciężył w zeszłym roku. Najlepszą aktorką dramatyczną została Claire Danes. Gra ona w „Homeland" dociekliwą, ale niestabilną psychicznie agentkę CIA. W wyścigu o statuetkę wyprzedziła, m.in. Julianne Margulies nominowaną za serial prawniczy „Żona idealna" i Mireille Enos występującą w kryminale „Dochodzenie".
Do telewizji triumfalnie powrócił Kelsey Grammer, który w latach 90. dwa razy otrzymał Złoty Glob za rolę radiowego psychiatry w sitcomie „Frasier". Teraz wygrał w kategorii „najlepszy aktor dramatyczny". W produkcji „Boss" wcielił się w burmistrza Chicago, który zmaga się z ciężką chorobą i zarazem próbuje utrzymać się przy władzy. Grammer pokonał, m.in. Jeremy'ego Ironsa („Rodzina Borgiów") i Bryana Cranstona („Breaking Bad").
Sitcom „Współczesna rodzina" przerwał dobrą passę serialu „Glee", który dwa lata z rzędu zgarniał statuetki za najlepszą telewizyjną komedię. Najzabawniejszym aktorem został Matt Le Blanc, dawna gwiazda „Przyjaciół". Doceniono go za rolę w „Odcinkach", produkcji o brytyjskich scenarzystach, którzy odchodzą od zmysłów, obserwując jak Amerykanie przerabiają ich serial. Le Blanc zdeklasował wcześniejszych laureatów Złotych Globów – Aleca Baldwina („30 Rock") i Davida Duchovnego („Californication"). Natomiast w kategorii „aktorka komediowa" zwyciężyła Laura Dern. W serii „Iluminacja" gra depresyjną kobietę, która przeżywa duchowe odrodzenie.
Za rolę w pięcioodcinkowym „Mildred Pierce" nagrodę otrzymała Kate Winslet, uhonorowana już za tę samą kreacje statuetką Emmy. Najlepszym mini-serialem został „Downton Abbey", o relacjach między arystokracją, a służącymi u progu I wojny światowej. W kategorii „aktorka drugoplanowa w serialu dramatycznym" zwyciężyła Jessica Lange, występująca w serii grozy „American Horror Story". Natomiast wśród aktorów triumfował Peter Dinklage doceniony za rolę w „Grze o tron".
