„Pomóż nam udowodnić, że kino nie musi być tylko maszynką do zarabiania pieniędzy, a im mniej jest podobne do wielkich sieciówek, tym lepiej!" – piszą twórcy apelu „Pomóż uratować NoveKino Praha", który od kilku dni widnieje na Facebooku.
Manifest poparło już ponad 1,4 tys. osób. Kilkaset kolejnych dołączyło do niego też podczas akcji zorganizowanej w sobotę na rogu Kłopotowskiego i Jagiellońskiej przez Społeczny Komitet Obrony Kina Praha.
– Mamy już 334 głosy nie tylko mieszkańców dzielnicy, lecz także m.in. okolicznych podwarszawskich miejscowości, którzy przyjeżdżają tu na seanse – mówi Agnieszka Tobiasz z komitetu.
To dopiero początek walki. – Jeszcze w tym tygodniu zainteresujemy sprawą radnych, a Max-Film poprosimy o przedstawienie szczegółowego bilansu zysków i strat – zapowiada Tobiasz.
Obie inicjatywy zrodziły się tuż po tym, jak należąca do samorządu Mazowsza Instytucja Filmowa Max-Film (właściciel kina) ogłosiła, że w wyniku spadku frekwencji z końcem marca zawiesza działalność kina przy Jagiellońskiej.