Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"
– Łączył w sobie dziką męskość i wdzięk. Był prawdziwym kowbojem o łagodnym sercu – mówiła o nim Jennifer Grey, która partnerowała Swayze'emu w "Wirującym seksie" ("Dirty Dancing", 1987).
Ten skromny film taneczny podbił kina, a przede wszystkim rodzący się wówczas rynek kaset wideo, a aktora wyniósł na szczyty popularności.
Prosta opowieść o instruktorze tańca (Swayze) i zakochanej w nim 17-latce (Grey) wydobyła wszystkie atuty Swayze'ego: kocią zwinność i grację byłego tancerza baletowego oraz muzyczny talent. Swayze napisał i wykonał do filmu piosenkę "She's Like the Wind", która stała się miłosnym evergreenem. Jednak najważniejszy był osobisty urok atletycznie zbudowanego aktora, który silnie działał na kobiety. Po tym filmie Swayze został symbolem męskości.
Nie lubił szumu wokół siebie. Czas wolny najchętniej spędzał z żoną na kalifornijskim ranczu, gdzie m.in. tresował konie. Jednak kino nie pozwoliło mu się uwolnić od wizerunku romantycznego kochanka.