Wszystkie odloty Cheyenne'a - recenzja filmu

Nastroszone włosy, warstwa pudru na policzkach, gruba czarna kreska wokół oczu. Do tego ociężałe kroki i spowolniony sposób mówienia. Sean Penn jest we "Wszystkich odlotach Cheyenne'a" nie do poznania

Publikacja: 25.01.2013 18:06

"Wszystkie odloty Cheyenne'a"

"Wszystkie odloty Cheyenne'a"

Foto: ITI CINEMA

Czytaj rozmowę z reżyserem filmu

Gra starego rockmana, który święcił triumfy w latach 80. Naiwnego, zdziecinniałego faceta, niepotrafiącego już dziś odnaleźć się w świecie. Ale gdy ta ludzka karykatura się dowiaduje, że obsesją jego zmarłego ojca była zemsta na oprawcy z Auschwitz, rusza przez Stany, by dokończyć jego misję.

Zobacz fotosy z filmu

Ta podróż to amerykańskie kino drogi, ale też wyprawa w przeszłość, gdzie trzeba zapytać o zbrodnię i karę, istotę człowieczeństwa, granice upodlenia, wybaczenie. I droga w głąb siebie, próba skonfrontowania się z własnym stosunkiem do świata.

Kreacja Penna powala. Jego Cheyenne jest przerysowany, a jednocześnie niepokojąco prawdziwy. A film przypomina trochę produkt dwa w jednym. Połączenie portretu starego rockmana z Holokaustem razi sztucznością i fałszem. Ale Paulo Sorrentino stara się widza przekonać, że życie bywa nieprzewidywalne.

SO | 26.01 | 20.00 Canal+

 

 

 

 

Film
Festiwal w Cannes oficjalnie otwarty. Nagroda za całokształt twórczości dla Roberta De Niro
Film
Cannes 2025: Trump kontra europejskie kino
Film
„Zamach na papieża". Jest zwiastun filmu Bogusława Lindy i Władysława Pasikowskiego
Film
Nieznana biografia autora „Zezowatego szczęścia". Zapomniany mistrz polskiego kina
Film
Od klasyków „Sami swoi” oraz „Prawo i pięść” po „Różę” Wojciecha Smarzowskiego