Reklama

Whiplash zainauguruje wrocławski American Film Festival

Rewelacyjny „Whiplash" zainauguruje jutro wrocławski American Film Festival. Poza tym jest 69 innych filmów, w tym 54 premiery polskie i trzy światowe - pisze Barbara Hollender.

Publikacja: 20.10.2014 18:45

Ten film z pozoru jest bardzo prosty, można go streścić w paru zdaniach. Na najlepszej nowojorskiej uczelni muzycznej 19-letni perkusista trafia pod opiekę nauczyciela – legendy szkoły. To kat, który stosuje przeraźliwe metody. Upokarza swoich uczniów, szczuje ich na siebie nawzajem jak psy przed walką na śmierć i życie. Wszystko po to, żeby wzbudzić w nich bunt i zmotywować do pracy. Nie wszyscy to wytrzymują. On może człowieka zniszczyć, ale sam też walczy z własnymi niespełnieniami i wyrzutami sumienia.

Zobacz galerię zdjęć

W filmie Damiena Chazelle'a niewiele jest akcji. Ważna jest każda rozmowa, każdy szczegół. Film ma superprecyzyjny scenariusz i jest świetnie zagrany. Do tego dochodzą dynamiczne zdjęcia, perfekcyjny montaż i obłędna muzyka.

„Whiplash", zwycięzca festiwalu Sundance, wciąga i hipnotyzuje. Nie pozwala na chwilę dekoncentracji. Porywa w nim psychologiczny pojedynek między uczniem i nauczycielem. Hipnotyzują koncerty, które stają się nie tylko wydarzeniem muzycznym, ale przede wszystkim emocjonalnym. To wtedy ujawniają się najsilniejsze namiętności bohaterów.

Zapowiada się więc znakomity początek festiwalu, ale i na następne dni organizatorzy przygotowali kilka głośnych tytułów. „Foxcatcher" Bennetta Millera oparty jest na prawdziwej historii mistrza olimpijskiego w zapasach Marka Schultza, który trenował w ośrodku założonym przez ekscentrycznego milionera Johna du Ponta. „Manglehorn" Davida Gordona Greena to popis aktorski Ala Pacino w roli starego człowieka, który stale żyje przeszłością, pisząc listy do swojej dawnej miłości i odwracając się od prawdziwego życia.

Reklama
Reklama

Zamykająca imprezę „Mapa gwiazd" Davida Cronenberga jest wiwisekcją dysfunkcyjnej rodziny, ale przede wszystkim spojrzeniem na Hollywood. To kolejny film w gwiazdorskiej obsadzie, z Julianne Moore, Mią Wasikowską i Robertem Pattinsonem na czele.

Ale American Film Festival to nie tylko popisy gwiazdorów. W sekcji „Spectrum" o nagrodę walczy 20 tytułów. Są wśród nich: prowokacyjna komedia poruszająca temat aborcji „Obvious Child" Gillian Robespierre, „Szczęściarze" Megan Griffiths o dziennikarce muzycznej szukającej dawnego ukochanego, brutalny portret Ameryki widzianej  oczami obcokrajowców w ostatniej części trylogii pustynnej Mike'a Otta „Lake Los Angele" „Łagodnie i czule" czy wreszcie wizjonerski obraz o dzieciństwie Abrahama Lincolna „Świętsze od aniołów" A.J. Edwardsa.

Ciekawie zapowiada się sekcja dokumentów. Nie wolno przegapić „Przybłędy" Debry Granik – brawurowego portretu Rona Halla, motocyklisty i weterana wojny wietnamskiej, który próbuje się pogodzić z tragiczną przeszłością, czy „Obamy z Bronxu" Ryana Murdocka o Portorykańczyku, sobowtórze prezydenta USA, który odtwarza jego przemówienia, zarabiając w ten sposób na życie.

Whit Stillman odbierze nagrodę Indie Star Award, a tegoroczna retrospektywa poświęcona będzie twórczości Orsona Wellesa.

American Film Festival potrwa do 26 października.

www.americanfilmfestival.pl

Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Film
„Brat" ze wspaniałą kreacją Agnieszki Grochowskiej
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Film
Łukasz Palkowski: Seriale zacierają granice
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama