Jest legendą dla trzech pokoleń widzów i to tym większą, że nie istnieje jego żadna oficjalna biografia, choć jak twierdzą autorzy dokumentu, zrealizowany w 1987 roku „Samuraj”, w którym wystąpił w tytułowej roli, odsłania nieco tajemnic Alaina Delona. Miał 31 lat, gdy zagrał tę rolę zabójcy, ale też mężczyzny samotnego i zrozpaczonego, co było ponoć zgodne z jego własnym życiem. Wtedy uświadomił sobie ponoć, że powiela los swoich rodziców…
– Nigdy nie uważałem samotności za wadę – mówi teraz przed kamerą Alain Delon. – Pojawiła się we wczesnym dzieciństwie i towarzyszy mi przez całe życie.
Przyszedł na świat w połowie lat 30. ubiegłego wieku w małym miasteczku. Podobny do matki i przez nią uwielbiany przeżył gorycz rozwodu rodziców, gdy miał 4 lata. Matka, która przejęła opiekę nad synem, niedługo później założyła nową rodzinę i syn zaczął być dla niej ciężarem. Trafiał do kolejnych szkół z internatami, z których go często relegowano. Miał 14 lat, gdy zakończył naukę i postanowił pracować – został czeladnikiem w masarni ojczyma. W wieku 17 lat wstąpił do wojska. – Pragnąłem być wolny – wyjechać z domu i zacząć nowe życie – pamięta.
Brał udział w wojnie w Indochinach, a wojsko stało się jego rodziną. Za kradzież jeepa został jednak wydalony z armii. W 1956 roku, gdy znalazł się w Paryżu, nadal marzył o absolutnej wolności. Opiekowały się nim prostytutki wrażliwe na jego nieprzeciętną urodę. Uwodzicielski urok otwierał mu coraz atrakcyjniejsze drzwi, aż w jego życiu pojawiła się kochanka, będąca żoną reżysera. Dzięki niej zadebiutował w filmie.
– W aktorstwie od razu poczułem się jak ryba w wodzie – wspomina Delon. Potem poszło samo – coraz piękniejsze aktorki u jego boku, ajedną z pierwszych była Romy Schneider, z którą tworzył parę przez pięć kolejnych lat. Nie było to łatwe, bo o jego względy rywalizowały kolejne kobiety.
Stalowo-błękitne oczy, melancholijne spojrzenie i magnetyczny wdzięk przyciągał nie tylko kobiety. Luchino Visconti zaangażował Delona do filmu „Rocco i jego bracia”. Potem za jego sprawą Delon i Schneider zadebiutowali razem w teatrze…