Reklama

„Zud”, chłopiec z mongolskich stepów

Potrzeba nam dziś historii pozwalających spojrzeć na nasze życie z dystansu. Jedną z takich opowieści jest „Zud”. Film od piątku w kinach.

Aktualizacja: 21.04.2017 00:13 Publikacja: 20.04.2017 20:11

Wydarzenia w tym filmie toczą się w egzotycznej, zdawałoby się początkowo – nawet poetyckiej – rzeczywistości mongolskich stepów. Tam żyje rodzina nomadów, której rytm dni wyznacza surowa natura. Ludzie utrzymują się tu z hodowli kóz, co nie ma walorów miłej przygody, ale jest codzienną, uporczywą walką o przetrwanie. Pogoda nie oszczędza ani ludzi, ani zwierząt. Najsłabsze padają, a ojciec 11-letniego Sukhbata i jego młodszego brata, musi regulować bankowe należności.

Czasochłonne pozyskiwanie cennej kaszmirskiej wełny też nie przynosi oczekiwanych dochodów, bo handlarz nie chce kupić dostarczonej przez ojca Sukhbata przędzy twierdząc, że jest złej jakości. W tej sytuacji nadzieją staje się 11-latek, który ma wystartować w zawodach konnych dla dzieci. Dla zwycięzcy przewidziana jest niebagatelna, a tak bardzo rodzinie potrzebna, nagroda finansowa.

Tak dla Sukhabata zaczyna się nowe życie – musi nauczyć się poskramiać dzikiego konia i namówić go do współpracy. W przedstawianym w filmie świecie nie ma miejsca na prywatne fantasmagorie, każdy członek rodziny musi tak działać, by wspierać pozostałych, a co za tym idzie – zwiększać szanse przeżycia wszystkich najbliższych. Już w dzieciństwie nabywa się bolesnej wiedzy o ograniczonej możliwości kierowania swoim życiem.

Zaletą filmu zrealizowanego przez Martę Mironowicz (scenariusz napisała razem z Kennethem McBride’em) jest wciągnięcie widza do trudnego dla niego świata, w którym nie daje oparcia ani piękno natury, ani serdeczność ludzi. Trzeba być sam na sam z trudną prawdą o swojej znikomości wobec potęgi przyrody, przemijalności, samotności. I to się udaje.

Jednak warto też dodać, że mimo, iż film traktowany jest jak dokument, nie jest nim do końca. Bohaterowie opowieści stanowią wprawdzie rodzinę, ale odgrywają swoje role według zamierzonego scenariusza. W materiałach prasowych reżyserka przyznaje: „W Polsce pracowałam nad kierunkiem filmu wraz ze współscenarzystą. Dzięki temu, kiedy wracałam do mojej rodziny na step, wiedziałam, co chcę osiągnąć. Czasami zmieniałam sceny, które wcześniej zaobserwowałam. Czasem prowokowałam nowe sytuacje”. Wprawdzie zdjęcia do filmu (Paweł Chorzępa) powstawały dwa lata i zapewne wiele sytuacji w filmie wynika z długotrwałej obserwacji, ale jednak….

Reklama
Reklama

Obraz miał światową premierę na ubiegłorocznym Berlinale, zdobył po drodze nagrody i wyróżnienia w kraju i zagranicą. Czy słusznie – niech widz zdecyduje sam.

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama