Reklama

Barbara Hollender poleca nowości na DVD

„Mr Gaga” Tomera Heymanna to niezwykły film o tańcu. „Szatan kazał tańczyć” Katarzyny Roslaniec to opowieść o zagubieniu i pustce. Oba są próbą zajrzenia do duszy artysty.

Aktualizacja: 08.10.2017 08:38 Publikacja: 08.10.2017 08:32

Barbara Hollender poleca nowości na DVD

Foto: materiały prasowe

Mr Gaga, reż. Tomer Heymann

Gutek Film

To prawdziwa historia Ohady Naharina, słynnego choreografa, autora sukcesów izraelskiej grupy Batsheva Dance Company.

Urodził się w izraelskim kibucu Mirza. Nigdy nie uczył się tańczyć, ale taniec kochał. Jako młody żołnierz zabawiał kolegów w czasie wojny Yom Kippur w 1973 roku. Gdy skończył służbę wojskową Martha Graham ściągnęła go do Nowego Jorku. Nie wytrzymał w jej zespole długo, potem rok spędził w Balecie XX Wieku Maurice'a Béjarta. Ale i stamtąd uciekł, by stworzyć własną grupę taneczną. Do jego zespołu dołączyła też zakochana w Ohadzie znakomita tancerka Mari Kajiwara. Razem pojechali do Izraela, gdy Naharin objął dyrekcję Batsheva Dance Company.

Heymann zrobił film fascynujący. Przepiękny wizualnie. Nie trzeba być znawcą tańca, by choreografia Naharina porwała. Ale równie wciągająca jest tu opowieść o człowieku. O artyście, któremu zdarzało się upadać i podnosić, o życiu, które odbija się w tańcu, o wielkiej twórczej ambicji, o zderzaniu się z rzeczywistością i prawie do wolności. Czasem o polityce i cenzurze wdzierających się w życie twórcy. Ale też o ulotnych emocjach zawartych w sztuce.

Reklama
Reklama

Szatan kazał tańczyć, reż. Katarzyna Rosłaniec

Kino Świat

Po „Galeriankach” i „Baby blues” to jest trzeci film Katarzyny Rosłaniec. Historia młodej pisarki, szalonej, wyemancypowanej, nie uznającej konwenansów, a jednocześnie kompletnie zagubionej w życiu. Mam wrażenie, że na ekranie sprawia wrażenie chaosu, nie tylko wizualnego, również myślowego. Bohaterka jest mocno przerysowana, trudno sobie o niej wyrobić zdanie. Rosłaniec zrobiła film o pustce, który sam, niestety, chwilami wydaje się pusty. Ale jest w nim jakiś rytm współczesności, niepokój. Być może też „szatan...” skłoni widza do refleksji na temat życia i tego, co w nim ważne.  Artysta ma prawo do nieszablonowości i eksperymentu. Dlatego, choć „Szatan kazał tańczyć” nie przekonuje mnie, mam szacunek dla tej próby zrobienia bardzo osobistego filmu o pokoleniu.

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama