Z wykształcenia architekt, ale od najmłodszych lat marzył o filmie. I w polskiej kinematografii obecny od początku lat 60. Zwrócił na siebie uwagę dokumentami, ale szybko zaczął realizować filmy fabularne.
Zajmuje w kinie miejsce wyjątkowe. Tworzy więzi między kinem a literaturą. Jego głośne i zawsze oglądane filmy – „Zazdrość i medycyna", „Zaklęte rewiry", CK Dezerterzy" – miały taki rodowód. Wyróżniała je też elegancja każdego kadru, nazwano go arbiter elegantiarum polskiego kina.
Janusz Majewski to także pisarz. W ostatnich filmach z własnym scenariuszem – „Mała matura 1947", „Excentrycy" – wracał do czasów młodości. 90. urodziny obchodzi w świetnej formie, był gościem tegorocznej gali filmowych Orłów.