Aniela, bohaterka filmu Doroty Kędzierzawskiej „Pora umierać”, jest strasznie samotna, jedynym towarzyszem jej starości jest pies, którego kocha i z którym stale rozmawia. Syn żyje własnym życiem, czasem tylko wpada do matki, obcy, obojętny na jej problemy. A starsza pani wie, że wkrótce przyjdzie jej odejść, i próbuje ocalić jakąś cząstkę siebie – chce w dobrych rękach zostawić stary dom, w którym spędziła całe życie.Dorota Kędzierzawska zrobiła film o samotności, ale również o godności. Bo Aniela chce odejść pogodzona ze światem, bez żalu, ze świadomością, że załatwiła swoje ziemskie sprawy. Ta stara kobieta, żyjąca gdzieś z boku, z dala od zgiełku świata, ma piękną twarz wspaniałej, 93-letniej aktorki Danuty Szaflarskiej. Ale przecież jest jedną z wielu, które na co dzień mijamy obojętnie.
Kędzierzawska, artystka o wielkiej wrażliwości, od lat idąca własną drogą, raz jeszcze każe nam zatrzymać się w biegu. Rozejrzeć. I nie ułatwia nam tego zadania. Nie mami barwami starego domu czy jesiennego ogrodu, czarno-biały obraz wyostrza zmarszczki bohaterki, z każdą minutą coraz piękniejszej. Bardzo delikatny film. Przejmujący, a jednocześnie pełen ciepła, niewymuszonego humoru i nadziei. Dla wrażliwego widza – wielka satysfakcja.
Dorota Kędzierzawska
Rocznik 1957. Reżyserka i scenarzystka. Zrobiła kilka filmów krótkometrażowych („Agnieszka”, „Gucia”, „Początek”, za „Jajko” dostała nominację do studenckiego Oscara), potem film telewizyjny „Koniec świata”. Jej obrazy fabularne: „Diabły, diabły”, „Wrony”, „Nic”, „Jestem” zdobyły wiele nagród na prestiżowych festiwalach.