Film Dariusza Gajewskiego jest ekranizacją wydanej w 1999 roku powieści Radka Knappa, który urodził się w Polsce, ale w wieku kilkunastu lat wyemigrował do Austrii. Tam przyglądał się rodakom, którzy przyjeżdżali zarobić na Zachodzie. Spostrzeżenia opisał w formie przewrotnej, nasyconej ironicznym humorem powiastki.
20-letni Waldek (Łukasz Garlicki) mieszka na polskiej prowincji, ale bardzo chce się z niej wyrwać. Pragnie poznać lepszy świat. Zastanawia się nad wyjazdem do Anglii lub Niemiec. Jednak jego sąsiad pan Kuka (Andrzej Grabowski), weteran emigracji zarobkowej, namawia chłopaka na Austrię. Przy okazji udziela mu kilku rad, z których najważniejsza brzmi: Pamiętaj, żebyś nie wrócił z napisem: "Czym mogę służyć?" na koszulce i w sercu.
Po przyjeździe do Wiednia Waldek się orientuje, że lekcje Kuki nie były nic warte. Sąsiad po prostu go oszukał. Ksiądz, który miał być opiekunem chłopaka, okazuje się szmuglerem. Tani hotel jest ławeczką w miejskim parku. Na szczęście Waldek spotyka rodaka Mirka (Tomasz Karolak) i jego kolegę Lothara (August Diehl). Oni pomogą zagubionemu 20-latkowi odnaleźć się w nowej rzeczywistości...
Gajewski łączy dwie konwencje. Kreśli realistyczny obraz świata, a zarazem stara się pokazać go z punktu widzenia naiwnego bohatera, który patrzy na otoczenie jak na baśń – życie na Zachodzie to dla niego bajka, w której wszyscy są szczęśliwi. Dlatego Wiedeń w "Lekcjach pana Kuki" przypomina chwilami magiczną krainę pełną tajemniczych miejsc.
Niestety, w historii o dojrzewaniu Waldka i wyzbywaniu się złudzeń brakuje sugestywnej wizji plastycznej. Baśniowe wtręty sprawiają wrażenie pęknięć stylistycznych, nie pasują do warstwy obyczajowej.