Filmem otwarcia festiwalu był w czwartek urugwajski „Gigante”. Komediodramat Adriana Binieza wyróżniony w Berlinie za najlepszy debiut oraz nagrodami Grand Prix i im. Alfreda Bauera zobaczymy w piątek i sobotę w kinie Muranów.
Na tegorocznym festiwalu widzowie tradycyjnie otrzymają zestaw najlepszych produkcji Ameryki Łacińskiej. Wśród nich arcydzieło brazylijskiego kina niemego – „Limite” („Granica”) Maria Peixoto z 1931 r. Sposób prowadzenia narracji i praca kamery znacznie wyprzedziły w nim swoje czasy. Trójka dryfujących w łodzi rozbitków ucieka w niej przed przeszłością.
Bardzo interesującą propozycją są dokumenty Kubańczyka Santiago Alvareza – kronikarza rewolucji i towarzyszących im przemian, zajadłego antyimperialisty i przeciwnika wojny w Wietnamie. To nie sztampowa propaganda, ale zaskakująco montowane awangardowe kino społeczne. Z kolei meksykańskie „Szalone życie” Christiana Povedy to mocny współczesny dokument o salwadorskich gangach młodocianych.
Spośród 44 tytułów warto zwrócić szczególną uwagę jeszcze na dwa. „Pustynia we mnie” to nowa fabuła Meksykanina Rodrigo Pla. Twórca znany nam z obrazu „Zona. Teren Prywatny” podjął się w niej tematu wręcz biblijnego: odkupienia win przez ojca, który wyrządza tym nieodwracalne krzywdy swoim dzieciom. W „Bogach” Peruwiańczyk Josue Mendez portretuje miałkie i wystawne życie uprzywilejowanej warstwy bogaczy.
W programie jest też coś dla wielbicieli kina muzycznego – cztery propozycje w sekcji La musica.