A szwedzki reżyser Lukas Moodysson, podobnie jak jego meksykański kolega po fachu, próbuje stworzyć quasi-filozoficzną przypowieść o mechanizmach rządzących światem.
Moodysson miał ogromne ambicje. Tyle że „Mamut” jest dramaturgicznie niemrawy, rozgrywa się w tempie telenoweli. I najgorsze: to typ kina publicystycznego, z nachalną tezą o wykorzystywaniu Wschodu przez Zachód.
Wszystko zaczyna się w Nowym Jorku od obrazu szczęśliwej rodziny. Doktor Ellen Vidales (Williams) żegna się z mężem Leo (Bernal) – twórcą gier komputerowych. On leci do Bangkoku. Ma podpisać jakiś kontrakt. Ona zostaje z córeczką. Jednak pochłonięta pracą na ostrych dyżurach nie ma z nią kontaktu. Dziewczynką zajmuje się opiekunka z Filipin (Necesito), która przyjechała do USA, by zarobić na lepszą przyszłość synów.
Ukazując losy tych trzech postaci, Moodysson przekonuje, że współczesny świat pełen jest fałszywego współczucia i pustych gestów solidarności. A dzieci mają najgorzej.
[ramka]Szwecja, Dania, Niemcy 2009, reż. Lukas Moodysson, wyk. Michelle Williams, Gael Garcia Bernal, Marife Necesito[/ramka]