Wstrząsający dramat o chorej relacji matki i syna. Nikołaj i Jelena Renardowie portretują ich codzienność.
Chłopak waży ponad 200 kilogramów. Kiedy widzimy, ile wysiłku kosztuje go wejście po schodach, jesteśmy pewni, że sam nie poradziłby sobie w życiu. Na szczęście ma mamę bez reszty oddaną opiece nad nim. Ona ukochanego syna myje, ubiera, strząsa nawet okruszki po kanapce, by nie pobrudził sobie koszulki.
Jednak rejestracja banalnych czynności prowadzi do odsłonięcia patologicznego oblicza matczynej miłości. Nadopiekuńczość wobec dziecka prowadzi do jego ubezwłasnowolnienia. Obskurne mieszkanie, w którym oboje żyją, przypomina klatkę. A matka – działającego jak automat strażnika.
Film Renardów rozgrywa się bez słów – cisza znakomicie uwypukla samotność bohaterów. Ich, niemal bezrefleksyjne, poddanie się rutynie.