Susanne Bier nakręciła 11 fabuł. Zaczynała od Dogmy, ale każdy jej kolejny film nabierał epickiego rozmachu. Widać to w „Braciach" (2004) czy w „Tuż po weselu" (2006), w których kameralne historie rodzinne wpisane były w kontekst globalny. A dramat urastał do rangi tragedii.
Płynna zmiana perspektywy – przechodzenie od skali mikro do makro – a także koncentracja na problemach etycznych bohaterów jest główną siłą kina 51-letniej Bier. Zawdzięcza ją wyczuciu i współpracy z duńskim scenarzystą Andersem Thomasem Jensenem, który ma talent do przedstawiania nawet oczywistych moralnie spraw w zaskakujący, chwilami wręcz szokujący sposób. Tak jak w filmie „W lepszym świecie".
Dwunastoletni Christian wraca po śmierci matki z Londynu do Danii. Odsuwa się od ojca. Nie potrafi mu wybaczyć, że pozwolił umrzeć chorej na raka żonie. Odtąd będzie gardził ludźmi, którzy w jego przekonaniu zbyt łatwo dają za wygraną. Nie potrafią lub boją się użyć siły.
W szkole Christian pozna Eliasa, wyśmiewanego i dręczonego przez kolegów. Gdy brutalnie rozprawi się z jednym z oprawców, stanie się dla Eliasa wzorem. Zwłaszcza że rodzice chłopca są w separacji, a jego ojciec Anton większość czasu spędza w Afryce, gdzie w obozach uchodźców leczy ofiary lokalnych wojen.