Rywalizacja o nagrody zaczęła się od samobójstwa. Oczywiście – na ekranie. W „Racjach serca" Arturo Ripsteina życie postanowiła odebrać sobie Emilia – niezadowolona z męża i zmęczona macierzyństwem gospodyni domowa.
Tyle że to nie małżeństwo czy obowiązki wobec córki skłoniły ją do skończenia ze sobą. Emilia cierpi, bo porzucił ją kochanek.
Ripstein przedstawił jej rozterki w konwencji czarno-białego teatru telewizji. Emilia siedzi głównie w zapuszczonym mieszkaniu, użalając się nad swoim losem. Film zapowiadany jako opowieść inspirowana „Panią Bovary" Flauberta okazał się irytującym monodramem. Ile można pokazywać rozhisteryzowaną kobietę nad szklanką herbaty?
Konkurs wystartował niefortunnie, ale potem było coraz lepiej. Zwłaszcza gdy do walki o nagrody stanęła „Lena" Christophe'a van Rompaeya.
Tytułowa dziewczyna ma 17 lat i mieszka w Belgii. Matka – imigrantka z Polski (świetna Agata Buzek) – nazywa córkę „hipopotamem". Koledzy szydzą z jej tuszy, choć chętnie godzą się na szybki seks. Lena nauczyła się nie oczekiwać od życia zbyt wiele. Jednak pewnego dnia poznaje chłopaka, dzięki któremu przeżywa prawdziwą miłość. Dla tego uczucia gotowa jest nawet podjąć niebezpieczną grę erotyczną z ojcem chłopca.