Podwójne laury już się na Warszawskim Festiwalu Filmowym zdarzały. W 2007 r. „Wizyta orkiestry" wygrała w plebiscycie i zdobyła Nagrodę Warszawską (jedną z kilku równorzędnych). Rok temu wybrane przez widzów „Brzmienie hałasu" zwyciężyło też w konkursie „Wolny duch". Ale zdublowany sukces „Róży" ma zupełnie inną rangę. Dwa lata temu WFF?przyznano tzw. kategorię A. Tym samym stał się on jedną z 14 najważniejszych imprez filmowych świata. Warsaw Grand Prix zyskało więc znaczenie za granicą.
Głosy widzów, tradycyjnie uważane za najważniejsze kryterium oceny na WFF, zlicza się od ćwierćwiecza. Zwycięstwo w tej kategorii cieszy, tym bardziej że „Róża" to film gorzki i niełatwy w odbiorze.
Ona to Mazurka (Agata Kulesza), pokiereszowana przez wojnę wdowa po żołnierzu Wehrmachtu. On – Polak (Marcin Dorociński) z AK-owską przeszłością, bez szans na spokojne życie w Polsce Ludowej. Początkowo łączy ich odruch przetrwania. Z czasem przeradza się on w tragiczną „miłość na gruzach". Film Smarzowskiego wejdzie na ekrany na początku 2012 r.
Za to w listopadzie do kin trafią filmy, które w plebiscycie widzów zajęły 8. i 9. miejsce. To wyróżniony przez Jury Ekumeniczne „Wymyk" Grega Zglińskiego, z nagrodzoną w głównym konkursie rolą Roberta Więckiewicza i „Droga na drugą stronę" Anci Damian, tragifarsowa animacja o Rumunie, który zagłodził się w polskim więzieniu.