Zobacz fotosy z filmu
„Habemus papam..." otwierają dokumentalne obrazy z pamiętnego pogrzebu Jana Pawła II. Odszedł następca Chrystusa na Ziemi, ale katolicka wspólnota, choć pogrążona w żałobie, niecierpliwie czeka na nowego Pasterza. Na biały dym z Kaplicy Sykstyńskiej zawiadamiający o wyborze. Na placu św. Piotra kłębi się wielojęzyczny tłum, sprawozdawcy telewizyjni na przemian spekulują i podsycają emocje. Tymczasem zamkniętych w Pałacu Apostolskim kardynałów ogarnia przestrach – byle tylko nie wybrali mnie.
W końcu jest zwycięzca: kardynał Melville (znakomity Piccoli). Ale tuż przed publicznym ogłoszeniem jego nazwiska odmawia on wyjścia do wiernych. Ten wybór go przerósł, czuje, że nie podoła, obawia się wzięcia odpowiedzialności za miliony ludzkich sumień. Ceremonia niepokojąco się przedłuża, rzecznik prasowy (sugestywny Stuhr), szukając rozwiązania z tej patowej sytuacji, próbuje uspokoić media. Jednocześnie zaprasza wziętego psychoanalityka, jak się okaże ateistę, by ten pomógł wybrańcowi zwalczyć depresję. Oczywiście, nic takiego się nie staje, a kardynał Moretti, wykorzystując stworzoną w dobrej wierze przez rzecznika okazję, ucieka z Watykanu. Przed ostateczną decyzją musi sam zajrzeć w głąb siebie...
Moretti nie byłby jednak sobą, gdyby powagi sytuacji, w jakiej się znalazł Kościół, nie rozładował dowcipem. Scenami, w których zamknięty wraz z kardynałami psychoanalityk organizuje hierarchom turniej siatkówki.
Komediodramat, Włochy, Francja 2011, reż. Nanni Moretti, wyk. Michel Piccoli, Nanni Moretti, Jerzy Stuhr