Moneyball - recenzja filmu o basballu z Bradem Pittem

Rewelacyjny dramat o kulisach profesjonalnego sportu. Nie tylko dla fanów baseballu.

Publikacja: 08.12.2011 16:54

Moneyball - recenzja filmu o basballu z Bradem Pittem

Foto: UIP

Fabuła filmu sportowego zwykle przebiega wedle wyświechtanego do cna schematu, i to niezależnie od rodzaju dyscypliny. Drużyna outsiderów lub jeden zawodnik, na którego nikt nie chce postawić złamanego grosza, odnosi zaskakujący sukces dzięki trenerskiemu nosowi, ciężkiej pracy i niespodziewanemu wybuchowi talentu.

Czytaj też - Pasjonująca opowieść o klęsce amerykańskich marzeń

Tego typu opowieści mają przede wszystkim pokrzepiać widzów, umacniając w nich przekonanie, że najważniejszy jest sportowy geniusz – magiczne coś pozwalające odróżnić urodzonego zwycięzcę od przegranego.

„Moneyball" Bennetta Millera („Capote") zrealizowany na podstawie książki Michaela Lewisa odcina się od tej tradycji i zmienia perspektywę patrzenia na sport, pokazując jego kulisy. Pojedyncze wygrane, przebłyski formy nie mają znaczenia. Liczy się właściwie dobrana strategia zarządzania.

Dlatego bohaterem „Moneyball" nie jest zawodnik, ale menedżer Billy Beane (Pitt w oscarowej formie), były baseballista, który prowadzi zespół Oakland Athletics w zawodowej lidze baseballu. Biedna drużyna ma niewielkie szanse w starciu z ligowymi gigantami (głównie ze względu na skromne możliwości finansowe), a mimo to wchodzi do fazy play-off. Beane liczy, że dzięki temu w następnym sezonie właściciel sypnie groszem. Jednak najlepsi baseballiści Oakland zostają sprzedani.

Wściekły Beane postanawia więc zmienić reguły gry. Zamiast uzupełniać skład, kupując kandydatów na przyszłe gwiazdy, zatrudnia Petera Branda (Hill), pulchnego absolwenta Yale, który nie ma nic wspólnego z baseballem, ale za to wierzy, że za pomocą matematyki i analizy statystycznej można stworzyć drużynę skutecznie rywalizującą z potentatami...

Ta opowieść o zderzeniu intuicji ze statystyką jest oparta na faktach. Dokumentuje moment, w którym baseball – a także inne sporty drużynowe – stał się technokratycznym biznesem. Przy okazji pozbawia widza romantycznych złudzeń dotyczących sportowej rywalizacji. A dzięki scenariuszowi Aarona Sorkina i Stevena Zailliana oraz grze Brada Pitta staje się poruszającą opowieścią o samotności, pogoni za marzeniami i rozczarowaniach. Sukcesu i poczucia spełnienia ambicji nie gwarantuje bowiem żaden matematyczny wzór.

Dramat sportowy, USA 2011, reż. Bennett Miller, wyk. Brad Pitt, Jonah Hill, Philip Seymour Hoffman.

Fabuła filmu sportowego zwykle przebiega wedle wyświechtanego do cna schematu, i to niezależnie od rodzaju dyscypliny. Drużyna outsiderów lub jeden zawodnik, na którego nikt nie chce postawić złamanego grosza, odnosi zaskakujący sukces dzięki trenerskiemu nosowi, ciężkiej pracy i niespodziewanemu wybuchowi talentu.

Czytaj też - Pasjonująca opowieść o klęsce amerykańskich marzeń

Pozostało 83% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu