O kazirodztwie bez wstydu

Z reżyserem Filipem Marczewskim rozmawia Ada Bogdziewicz

Aktualizacja: 04.08.2012 11:15 Publikacja: 04.08.2012 11:09

"Bez wstydu"

"Bez wstydu"

Foto: kino świat

Red

„Takich ludzi należy bronić przed agresywną arogancją, niezrozumieniem i odrzuceniem przez innych. Fakt, że są na straconej pozycji pozwala im często widzieć ostrzej, bardziej dramatycznie, ale może i trafniej. Czasami, żeby być lepszym człowiekiem, trzeba wybić się z dobrego samopoczucia" – mówi Filip Marczewski, reżyser filmu „Bez wstydu" opowiadającego o kazirodczej relacji rodzeństwa.

W „Bez wstydu" rozwijasz temat, który pojawił się w twoim filmie dyplomowym – „Melodramat". Na ile twój debiut można traktować jako kontynuację losów tamtych bohaterów – czy Anka i Tadek to tamta siostra i tamten brat?

Filip Marczewski:

W obu filmach pojawiają się podobne tropy i pytania, ale nie jest to ciąg dalszy losów tych samych bohaterów. Jest to co prawda rozwinięcie tematu miłości brata do siostry, ale film krótki ma to do siebie, że jest... krótki (śmiech). Pewne rzeczy można tam tylko zasygnalizować. W filmie fabularnym jest więcej czasu i wszystkiemu można się przyjrzeć dokładniej. Kazirodztwo nie jest aż tak rzadkie, jak by się nam wydawało (konsultant filmu, profesor Lew Starowicz, seksuolog, powiedział, że ma sporo takich przypadków – dwa, trzy tygodniowo), ale panuje strach przed mówieniem na ten temat. Kino praktycznie nie dotyka tego tematu.

To prawda. Jest oczywiście „Wstyd" Steve'a McQuinna, ale też stara szwedzka produkcja z 1966 roku „Moja siostra, moja miłość" Vilgota Sjömana. Oba filmy pokazują, że związek między bratem a siostrą jest możliwy po ich dłuższym rozstaniu. Tak jest też w twoim filmie.

Profesor Starowicz po przeczytaniu scenariusza powiedział, że dobrze pokazuje on istotę takich związków. Emocje pomiędzy bratem a siostrą wybuchają w sposób silny, wręcz niekontrolowany, właśnie w przypadku, kiedy rodzeństwo najpierw mieszkało razem, zawiązały się między nimi silne uczucia emocjonalne, a potem z jakiegoś powodu nastąpiło rozdzielenie. I z dokładnie tego typu przykładem mamy do czynienia w moim filmie.

Czytaj więcej w Kulturze Liberalnej

 

„Takich ludzi należy bronić przed agresywną arogancją, niezrozumieniem i odrzuceniem przez innych. Fakt, że są na straconej pozycji pozwala im często widzieć ostrzej, bardziej dramatycznie, ale może i trafniej. Czasami, żeby być lepszym człowiekiem, trzeba wybić się z dobrego samopoczucia" – mówi Filip Marczewski, reżyser filmu „Bez wstydu" opowiadającego o kazirodczej relacji rodzeństwa.

W „Bez wstydu" rozwijasz temat, który pojawił się w twoim filmie dyplomowym – „Melodramat". Na ile twój debiut można traktować jako kontynuację losów tamtych bohaterów – czy Anka i Tadek to tamta siostra i tamten brat?

Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko