Ostatni rok to pasmo sukcesów „Idy". Zaczęło się od nagrody w Toronto, potem były gdyńskie Złote Lwy, a dalej już poszło: film Pawlikowskiego wygrał międzynarodowe imprezy w Warszawie, Londynie, Gijon, Wilnie, Mińsku, Les Arcs, Saratodze, Wiesbaden, Nashville. W sumie przywiózł ze świata około 30 nagród. Wśród nich Złotą Żabę, którą na Camerimage zdobyli operatorzy Łukasz Żal i Ryszard Lenczewski. Laury zbierały też aktorki – znakomita Agata Kulesza i Ida – Agata Trzebuchowska.
Pochód „Idy" przez świat nie kończy się na sukcesach festiwalowych. Po roku 1989 żaden polski film nie trafił do tak szerokiej dystrybucji. W Stanach „Ida" zarobiła blisko 4 mln dolarów. We Francji zobaczyło ją pół miliona widzów, we Włoszech – ponad 100 tysięcy.
„Ida" z Agatą Trzebuchowską w roli tytułowej walczy właśnie o nagrodę publiczności europejskiej. Można na nią głosować na stronie: www.europeanfilmawards.eu
Rzadko zdarza się też obraz, który tak zjednoczyłby krytyków. Recenzenci najpoważniejszych pism dostrzegli w „Idzie" arcydzieło. „Byliśmy głęboko poruszeni odwagą tego filmu, który w przenikliwy sposób dotyka bolesnego fragmentu XX-wiecznej historii" – uzasadniał werdykt przewodniczący londyńskiego jury Philip French, wybitny recenzent „Observera". „To prawdziwa perełka, film delikatny i niełatwy, zabawny i smutny, wspaniale fotografowany na czarno-białej taśmie. Dramat, który szczerze mówi o problemach polskiego katolicyzmu, antysemityzmu, Kościoła i państwa" – zachwycał się Peter Bradshaw, krytyk brytyjskiego „Guardiana". Recenzent „The Hollywood Reporter" napisał: „Ten film przywołuje echa dzieł Bressona, Dre- yera, Bergmana, Tarra". Recenzje, jakie ukazały się po premierze amerykańskiej, w tym znanego krytyka Davida Thompsona, są nie tylko entuzjastyczne, ale też wnikliwe i poważne.