Jakie są najważniejsze aspekty, które mogą wpłynąć na strategię firm, ale i całej branży w najbliższym czasie?

Zaczęliśmy zastanawiać się nad tym, w jakim kierunku pójdzie finansowanie i jak w związku z tym branża leasingowa może się do tego przygotować. Projekt „Leasing 2040” to kierunki, pewne trendy, które obserwujemy jako branża, ale do tej pracy zaprosiliśmy również naszych klientów oraz młodych ludzi, studentów, żeby opowiedzieli, jak wyobrażają sobie finansowanie ich potrzeb, z perspektywy przyszłych przedsiębiorców czy nawet konsumentów.

Pierwsze, co zauważyliśmy, to wszechobecna digitalizacja – można się było tego spodziewać. Chodzi o to, że to są produkty – czy to będzie pojazd, czy inne aktywo, jak urządzenie, maszyna – po które będziemy chcieli sięgać w każdej chwili. Będziemy chcieli mieć do niego dostęp jak najszybciej. Ale zauważyliśmy także, że coraz częściej pojawia się kwestia już nie tylko tego, żeby posiadać takie aktywo, ale żeby po prostu je wykorzystywać. Coraz częściej zmieniamy to nastawienie.

Nie chcemy myśleć o tym, że będziemy posiadali dany przedmiot, bo będziemy go potrzebowali w swoim biznesie. My po prostu myślimy o tym, żeby dany przedmiot móc używać. A zmieniające się co chwilę otoczenie biznesowe powoduje, że często nie jesteśmy w stanie zaplanować tego, jak długo będziemy ten przedmiot wykorzystywać. Leasing będzie musiał się do tego dostosowywać. Będzie coraz bardziej przechodził w kwestie oddania do użytkowania czy wręcz najmu długoterminowego, po to, żeby jak najlepiej odpowiedzieć na potrzeby klientów.

Czy branża przekona Polaków, że nie trzeba posiadać, tylko użytkować np. samochód? Po transformacji Polacy marzą o mieszkaniu, o samochodzie, ale na własność.

To nie jest tak, że my musimy przekonywać. My się dostosowujemy do pewnych trendów, do potrzeb klientów. Możemy wytłumaczyć klientowi, dlaczego warto używać dane aktywo, albo jaki może być najlepszy sposób jego wykorzystania – na przykład poprzez najem, a niekoniecznie zakup i zarządzanie tym środkiem. Ale to klient tak naprawdę zawsze przychodzi do nas i on mówi, czego potrzebuje, a my staramy się dopasować do jego potrzeb.

Tylko coraz częściej proces podejmowania decyzji przez klienta będzie odbywał się zdalnie, cyfrowo, będzie coraz prostszy i finansowanie będzie transparentne. Klient nie będzie tak naprawdę wiedział, czy pojazd jest finansowany przez jedną czy drugą firmę. Po prostu będzie chciał mieć do niego dostęp i będzie chciał go używać od jutra, a nie czekać na niego i zastanawiać się, czy jedna firma dostarcza finansowanie, a ktoś inny np. ubezpieczenie.

Czy oferta cenowa będzie tym argumentem, który pani zdaniem przekona klientów, że warto odejść od leasingu w tradycyjnej, takiej jak dziś formie?

Na pewno cena będzie odgrywała ważną rolę. Dostępność ekonomiczna danego przedmiotu będzie bardzo ważna i pracujemy nad tym, żeby umowy i rozwiązania, które będziemy przynosili klientom, były dla nich jak najkorzystniejsze. Ale myślę, że korzyścią dla klienta będzie też zintegrowanie wszystkiego w jednym miejscu i dostęp za pomocą jednego kliknięcia do przedmiotu, jego ubezpieczenia, serwisu. Jestem przekonana, że to będzie to rozwiązanie, po które klienci jutra będą sięgali najczęściej.

Mówi pani o digitalizacji, a tu cały czas mamy formę dokumentową. To duża bariera dla branży?

Faktycznie, my mówimy o tym, jak leasing będzie się zmieniał w perspektywie najbliższych 15 lat, a dziś wciąż umowa leasingu musi być podpisana tzw. mokrym podpisem. Możliwość zawierania umowy, jej aneksowania – bo przecież w trakcie trwania umowy są momenty, kiedy coś trzeba w niej zmienić – cały ten proces na razie odbywa się za pomocą mokrego podpisu lub kwalifikowanego podpisu elektronicznego.

Już teraz na biurku prezydenta znajduje się ustawa deregulacyjna, która zawiera m.in. możliwość przejścia na zdalne zawieranie umowy leasingowej. Liczymy na to, że zostanie szybko podpisana, tak żebyśmy mogli jak najszybciej wdrożyć to rozwiązanie dla klientów i pozwolić im na cyfryzację w kontaktach z firmą leasingową, Docelowo to będzie miało też przełożenie na koszty tej umowy.

A jak dziś wygląda sprawa finansowania „zielonych” samochodów?

Ponownie, to klient decyduje, jaki chce wybrać przedmiot. Obserwujemy coraz szerszą ofertę samochodów elektrycznych w naszych firmach, których rolą jest też dbanie, żeby te auta były coraz bardziej zielone. Zarówno banki, jak i firmy leasingowe stosują pewne zachęty, które powodują, że klienci decydują się na te bardziej zielone aktywa. Niewątpliwie więc my również mamy swoją rolę w tym „zazielenianiu”, ale nie chcielibyśmy, żeby to regulator z góry narzucał nam, jakie przedmioty powinny być wybierane przez klienta. To klient ma decydować o tym, jaki przedmiot chce zakupić i używać.

-not. Jakub Mikulski

Partner rozmowy: Związek Polskiego Leasingu