– Mniejsze firmy nie mogą zwykle zaoferować tak wysokich zarobków, bonusów dla pracowników ani nie są tak zaawansowane technologicznie jak duże przedsiębiorstwa – ocenia Łukasz Matras, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Nic więc dziwnego, że – jak wynika z badań PKPP Lewiatan— dla prawie 60 proc. małych i średnich firm brak wykwalifikowanych pracowników jest już utrudnieniem w rozwoju działalności.
Czy mniejsze firmy stoją na przegranej pozycji rywalizując o ludzi z dużymi przedsiębiorstwami, które mają pieniądze i znaną markę, cenioną w CV? Nie, jeśli znają i potrafią wykorzystać swoje mocne strony. Takwynika z doświadczeń firm, do których dotarliśmy z pomocą regionalnych lóż Business Centre Club.
– Liczy się praca zespołowa i atmosfera. W naszej firmie nie ma presji ciągłego podwyższania wymagań. Stawiamy na zgrany zespół – podkreśla Sławomir Kalicki, prezes gdyńskiej firmy Inter Marine, która zajmuje się m.in. importem mrożonych ryb. O znaczeniu zespołowej współpracy Kalicki przekonał się przez lata trenowania siatkówki. Potem sportowe zasady przeniósł do biznesu.
W Inter Marine, która zatrudnia 60 osób, ludzie są podzieleni na zespoły i premiowani za wspólnie uzyskany wynik. Kierownicy mają dużą samodzielność i nie czekają na decyzje zarządu.
Joanna Dulniak, menedżer z firmy doradczej Bigram, ocenia, że mniejsze firmy mogą być świetnym miejscem pracy dla specjalistów, którzy cenią sobie samodzielność i lubią pracę, gdzie wiele od nich zależy.