Chodzi o 1,4 mld dol. Jeśli Kijów nie wywiąże się z umowy, rosyjski monopolista ponowi groźby wstrzymania dostaw – napisał w piątek wpływowy dziennik „Kommiersant”. Gazeta dotarła do szczegółów rosyjsko-ukraińskich uzgodnień ws. współpracy w sektorze energetycznym.
Porozumienie przewiduje wyeliminowanie kontrowersyjnego pośrednika w dostawach gazu na Ukrainę – spółki RosUkrEnergo. Wcześniej domagała się tego premier Julia Tymoszenko. Jednak według uzgodnień miejsce RosUkr- Energo ma zająć inny pośrednik: wspólne przedsiębiorstwo utworzone przez Gazprom i Naftogaz. „Firma otrzyma nazwę RosUkrGaz i będzie miała prawo rozporządzać nie tylko gazem importowanym na Ukrainę, ale i wydobywanym w tym kraju (roczne wydobycie sięga 20 mld m sześc.)” – napisał „Kommiersant”.
Naftogaz ma zagwarantować spółce RosUkrGaz kontrakty z ukraińskimi odbiorcami aż do 2028 roku. Cena paliwa importowanego ma uwzględniać wartość gazu na rosyjsko-ukraińskiej granicy, opłaty transportowe i marżę w wysokości 5 dol. przy sprzedaży 1 tys. m sześc. paliwa.
„W tej sytuacji cena importowanego gazu dla ukraińskich odbiorców jeszcze w tym roku może wzrosnąć do 184,5 dol. za 1 tys. m sześc. Gazprom żąda jednak, by przedsiębiorstwo RosUkrGaz powstało do 1 kwietnia. W przeciwnym razie na rynku ukraińskim pozostanie RosUkrEnergo” – zaznaczył „Kommiersant”.
Ukraina spłaciła pierwszą ratę długu za gaz 14 lutego. Na konto pośrednika UkrGazEnergo, który odbiera surowiec na granicy Ukrainy z Rosją, wpłynęło ponad 100 mln. dol.