Poznaniowi grozi zapaść

Pat w sprawie ostatniego odcinka nowej linii energetycznej dla miasta. Bez niej Poznań może zostać bez prądu. Wartą 350 mln złotych inwestycję zablokowali mieszkańcy

Publikacja: 14.07.2008 03:08

Poznaniowi grozi zapaść

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Spółka PSE Operator, która odpowiada za najważniejsze linie energetyczne w kraju, bezskutecznie próbuje wymienić linię zasilającą Poznań. Prace utknęły w pobliskiej gminie Kórnik, w miejscowości Kamionki. Protesty mieszkańców nowego osiedla domków, które powstało w rejonie inwestycji, całkowicie ją zablokowały.

W efekcie PSE nie może zakończyć prac i uruchomić całej linii Ostrów – Plewiska o długości 144 km i napięciu 400 kV, bo brakuje ostatniego odcinka o długości 7,5 km

– właśnie w Kamionkach. Powstała już część z Ostrowa Wlkp. do Kromolic (ok. 112 km) i na terenie powiatu Poznań – od Plewisk do Kromolic (ok. 24 km). Cała inwestycja kosztuje 350 mln zł. PSE szacuje, że spor-ny odcinek będzie kosztować aż 30 mln zł ze względu m.in. na opóźnienia prac i wzrost kosztów robocizny.

Prezes PSE Stefania Kasprzyk tłumaczy, że chodzi o inwestycję o szczególnym znaczeniu dla zasilania Poznania, ale też dla bezpieczeństwa systemu energetycznego kraju. Wymiana starej linii (o napięciu 220 kV) jest niezbędna dla zapewnienia całej aglomeracji poznańskiej ciągłości dostaw energii.

Stolica Wielkopolski otrzymuje energię z Elektrociepłowni Poznań oraz z elektrowni Dolna Odra i Pątnów (są połączone z miastem innymi liniami). Jednak oba te zakłady wykorzystują do schładzania bloków wodę z naturalnych zbiorników, która w czasie upałów szybko się nagrzewa, więc spada produkcja w obu elektrowniach. – W takiej sytuacji spada też napięcie na liniach zasilających Poznań – tłumaczy Stefania Kasprzyk. – Przy znaczącym spadku napięcia może zostać wyłączona również elektrociepłownia poznańska. A to w praktyce oznacza, że w Poznaniu zabraknie prądu – ostrzega. Dodaje, że już w czerwcu w upalne dni napięcie spadało do ok. 100 kV. Spadek poniżej 100 kV – spowodowany np. kilkudniowymi upałami, w czasie których wystąpi zwiększone zapotrzebowanie na energię, zużywaną np. przez klimatyzatory – może doprowadzić do wyłączenia elektrociepłowni i zapaści energetycznej w mieście.

Podobna sytuacja miała miejsce w Szczecinie w kwietniu. Wtedy z powodu pogody (marznącego deszczu) przerwana została linia zasilająca Elektrociepłownię Pomorzany i miasto przez dwa dni było bez prądu. Według szacunków wojewody zachodniopomorskiego straty spowodowane awarią w Szczecinie i okolicach przekroczyły 55 mln zł.

Zdaniem prezes PSE teraz trudno stwierdzić, kto zawinił w Kamionkach. – Prawdopodobnie deweloper wprowadził w błąd mieszkańców osiedla, informując ich, że stara linia zostanie zdemontowana – mówi Kasprzyk. Decyzja o wymianie starej, istniejącej od lat 50. linii zapadła w 1994 r. Władze gmin, przez które przebiega, wyraziły na nią zgodę w latach 2000 – 2001. Protesty mieszkańców zaczęły się pod koniec 2004 r. PSE rozpatrywały wiele alternatywnych wariantów trasy, ale żaden z nich nie uzyskał akceptacji mieszkańców osiedla.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki:

a.lakoma@rp.pl

Spółka PSE Operator, która odpowiada za najważniejsze linie energetyczne w kraju, bezskutecznie próbuje wymienić linię zasilającą Poznań. Prace utknęły w pobliskiej gminie Kórnik, w miejscowości Kamionki. Protesty mieszkańców nowego osiedla domków, które powstało w rejonie inwestycji, całkowicie ją zablokowały.

W efekcie PSE nie może zakończyć prac i uruchomić całej linii Ostrów – Plewiska o długości 144 km i napięciu 400 kV, bo brakuje ostatniego odcinka o długości 7,5 km

Pozostało 82% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Ekonomia
Dbamy o bezpieczeństwo przez cały czas życia produktu
Ekonomia
Zlatan Ibrahimović w XTB
Ekonomia
Nowe funkcje w aplikacji mobilnej mZUS
Ekonomia
Azoty złożyły pierwsze zawiadomienie do prokuratury