Potem prospekt trafi do rady nadzorczej i do oceny ministra skarbu. Wiceminister skarbu Jan Bury przyznaje, że oferta jest możliwa pod koniec roku. – Ale już kilkakrotnie pojawiały się różne terminy. Teraz czekamy przede wszystkim na dobrze przygotowany prospekt, zobaczymy, jak oceni go KNF. Chcemy uniknąć niespodzianek takich jak ostatnio z poznańską firmą Enea – mówi wiceminister.
Debiut Enei miał nastąpić na przełomie lipca i sierpnia, ale niemal z dnia na dzień decyzja została wstrzymana. Kolejny termin to wrzesień. Na emisję akcji przez PGE musi wyrazić zgodę rząd, bo ta grupa jest na liście strategicznych firm. – Nie ma presji czasu, termin debiutu zależeć będzie też od sytuacji na rynku, choć spodziewamy się, że popyt na akcje firmy energetycznej na pewno będzie – dodaje wiceminister skarbu.
Zarząd PGE nie ujawnia szczegółów prospektu. Wiadomo, że chodzi o emisję akcji na podwyższenie kapitału – do ok. 20 proc. A to oznacza, że oferta może mieć wartość ok. 3 mld zł, zakładając wycenę całej grupy na ok. 11 mld zł.
W prospekcie na pewno znajdzie się lista inwestycji, na które firma chce przeznaczyć wpływy z emisji. Wiceprezes Paweł Urbański przyznał, że PGE potrzebować będzie na nie ponad 30 mld zł. Chodzi o projekty, które chce zrealizować do 2012 r. Zapewnia, że grupa nie będzie mieć problemów ze zdobyciem tych funduszy. Giełda ma być tylko jednym ze źródeł. – Jesteśmy na tyle wiarygodną firmą na rynku, że nie ma powodów do obaw – stwierdził. – W ubiegłym roku bardzo sprawnie udało nam się przeprowadzić emisję obligacji za 6 mld zł i nie brakowało chętnych do ich zakupu. Przygotowania do najważniejszych inwestycji – budowy bloków w trzech elektrowniach – już są zaawansowane. W Bełchatowie już powstaje blok o mocy ok. 860 megawatów i będzie gotowy na koniec 2010 r. Przesądzone są też projekty w Turowie i Opolu.