– Nie ukrywam, że granica 5 zł za euro, która być może by się pojawiła w niedalekiej perspektywie, to jest ten moment, w którym podejmiemy decyzję o rozpoczęciu procesu sprzedaży euro na rynku – powiedział wczoraj premier Donald Tusk.
Już kilka dni premier mówił o takiej możliwości, co przyczyniło się do umocnienia polskiej waluty. Wczoraj po wypowiedziach premiera reakcja rynku była tyleż natychmiastowa, co chwilowa – złoty umocnił się błyskawicznie o 5 groszy do poziomu 4,85 za euro, ale w kilkadziesiąt minut po wystąpieniu euro kosztowało już 4,92 zł.
– Najprawdopodobniej, tak oceniają to nasi eksperci, złoty zbliżył się do granicy swoich możliwości, jeżeli chodzi o osłabianie się. W jakiejś perspektywie należy spodziewać się umocnienia złotego, dlatego ten moment chcemy wykorzystać na sprzedawanie euro – mówił premier.
[wyimek]20 procent stracił już od początku 2009 roku indeks WIG20[/wyimek]
Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki wieczorem tłumaczył z kolei, że resort finansów będzie dokonywał sprzedaży euro, by wesprzeć słabnącego złotego po różnych kursie. Prezydent Lech Kaczyński poparł zaś plan sprzedaży euro na rynku walutowym, choć wyraził niepewność, czy to nie za późno.